pojezdzilem troche goralem.Ale rozbite to bylo na 3 razy.Jak wyjechalem na troche dluzej po poluniu to po 20km mialem dosc taki mroz.Ja nie wiem jak ktos moze jezdzic przy -10 bez uszczerbku na zdrowiu.Dojechalem do Bunczej Kuniny taka ciekawa wies pod Saczem;)
Na goralu.Dawno nigdzie nie jechalem goralem poza miasto.Ale spadlo dosc sporo sniegu i sypalo wiec w koncu musialem.Kierunek staly,ruch spory.Nie bylo jakos slisko,zreszta mam nowa tylna opone wiec sie trzyma dosc.Nie odmuwilem sobie podjazdu pod Jaworze.Oj ciemno tam bylo i pusto.DO tego mroz chyba z 6 stopni i szybko zwiewalem do domu.
Motywacja byla duza.Suche drogi ale zimno -2.Ubralem sie jak eskimos i ruszlem trase.Calosc po ciemku.Nie bylo najgorzej ale dobrze ze nie pchalem sie dalej bo powrot juz byl ciezki,zaczynalo brakowac sil do tego bol brzucha.
Bardzo nieciekawa jazda.Mimo zlej pogody,lekko padajacy snieg i jakis 1 stopien na plusie.Pojechalem w kierunku Lacka ale czym dalej tym gorsza droga.Za Jazowskiem zawrocilem bo juz niezle chlapalo.Wrocilem do Golkowic i tam skierowalem sie na Przyszowa ale znow paskudna droga i sie robilo coraz zimniej.Wiec nawrotka i przez Podegrodzie do Sacza
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.