pojechalem sam i od poczatku wiaterek w plecy jechalo sie super.Mocno pod LIbrantowa i mocno do Korzennej dalej tez fajnie sie ejchalo az do Grybowa.Stamtad na Ptaszkowa i juz mega ciezko a od Kamionki to dramat wiatr w ryja i jakos ledwo sie doczolgalem do domu
pojechalem na zbiorke na goralu i w trojke jedziemy na łabiowska.DO Nawojowej i skret na Zlotne.tam dosyc spokojnie na koniec stromo o wjezdzmay na stokowki.Tam przez klka km co chwila gora dol i jestesmy na Labowskiej.Dalej czerwonym szlakiem w strone Runku,piekna zabawa.Fajnie sie ejdzie w jednym miejscu musialem chwilke podprowadzic.Skrecilismy w lewo w droge w kierunku Uhrynia i dalej stokowkami w strone Labowskiej.Zjechalismy w dol Feleczynem i stramtad juz do Sacza pod piekielny wiatr w ryja,masakra
fajny trening,zimno i pochmurno ale sucho i jeszcze za dnia.To juz niesttey ostatni wyjazd za dnia po pracy,po zmianie czasu zostaje noc... pojechalem w kierunku na Piwniczna.Jechalo sie ok podjazd na Vabec tez spokojnie bez cisnien.Na szczycie bardzo zimno.ZJazd pod wiatr wiec ciezko.Od Pwinicznej jakos nie czulem tego wiatru i szybko dojechalem do Sacza z zmrokiem
z kolega na MTB.POjechalismy najpierw na Moszczenice i do Przysietnicy.Dalej znana droga w strone przehyby.Tempo spokojne,wyjechane w siodle.DOjechalismy do Asfaltu na Przehybe i w dol do bunkru.Dalej w rpawo na biegowa trase.jechalem 1 raz tam,dosyc fajna droga az do zoltego szlaku do moszczenicy.tam w lesie a pozniej wawozem juz troche gorzej.Na koenic asfalt i do Sacza z wiatrem
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.