pojechalem odebrac telefon do Krynicy.Najpierw z boczno tylnim wiatgrem,jechalem bardzo spokojnie.Na Krzyzowke stara droga,koncowka stroma.Z Krzyzowki zjazd do Krynicy i powrot na gore.tam czekal juz Andrzej i zjazd Berestem do Florynki.Caly czas pod wiatr.POdjazd na Binczarowa spokojnie i do Sacza tez w leniwym tempie
umowilismy sie wieksza grupa na objazd trasy Klasyka Beskidzkiego.W 7 osob wyruszylismy z Sacza na Binczarowa.tam pierwsze skoki jednak ja ajde spokojnie.Czekam na gorze na Andrzeja i zjezdzamy w dol.Koledzy czekali wiec dalej do Brunar i tam wjechalismy juz na trase.Podjazd na Czarna jeszcze sie trzymam.Szybki zjazd do Uscia i w strone Wysowej.tempo robi sie mocne skrecamy na Skwirtne i tam na podjedzie troche zostaje.Zjazd i skret na regetów.Dawno tamtedy nie jechalem,piekne tereny,prawie domow nie ma,widoki super.Wjechalismy na glowna droge w Hanczowej i do UScia.Teraz podjazd na Kunkowa,uff dal w kosc.ZJazd do Leszczyn i podjazd na mete na Bielance.Tam juz padlem,na koniec jest 12%.Zjazd do Łosia z poczatku fatalny asfalt.Dalej juz z wiatrem do ROpy i podjazd na Tania Gore,tam męki przezywalem.Jakos sie wytaraskalem,zjechalismy do Florynki i jeszcze na Koniec Bogusza i do Sacza w ekspresowym tempie gdzie ledwo kolo trzymalem.POkropilo niegroznie na koniec i jak wpadlem do domu to sie rozlalo
jakos wyjechalem dopiero po 14 i to byl blad.Do samej Limanowej bylo sucho.Podjazd jechalem spokojnie zreszta na syfie inaczej sie nie da.Mialem jechac do Ujanowic jednak zawrocilem widzac co dzieje sie w Limanowej.Nie udalo sie jednak uciec,zaczelo kropic w Przyszowej a od Owieczki juz w deszczu
umowilem sie z Arkiem na trening.Byly obawy ze bedzie padac,nad LImanowa bylo dosyc chmurno wiec jedziemy na Piwniczna z mysla o DOlinie Popradu.Poczatek chyba z wiatrem,chcac ominac budowe mostu w PIwnicznej jedziemy lewa strona Popradu.W sumie droga ok troche mokro tam bylo.Dalej juz DOlina ze zmiennym wiatrem.Pod Andrzejowke jadzie mi sie ciezko.Wogole cos noga wczoraj nie podawala.Musielismy kilka razy stawac przez jadace pociagi.Od Muszyny juz pod wiatr,ciezko sie jechalo.Podjazd na Krzyzowke jechalem ledwo co.Z gory juz dobrze szlo.Jeszcze na koniec mokro w Saczu i troche schlapalo
mialem ochote jechac gdzies na goralu.CHodzila mi trasa troche inna niz zwykle.Najpierw do Bryjowa i stamtad zoltym szlakiem w strone Przehyby.Poczatek jest po kamienistej drodze,miejscami asfalt.Kilka hopek i krotkich zjazdów.DOjechalem tak do Moszczenicy i zjewchalem z zoltego szlaku.Dalej znow asfalt ktory ciagnal sie dosyc dlugo.Za rada TOmka jade caly czas w lewo.Jest kilka rozwidlen i napewno bym sie pogubil.Dojechalem do miejsca gdzie musialem podbiec bo byla mega stromo i blotniscie.DOjechalem w koncu do trawersu ktorym jakies 4-5km jechalo sie super.Ostatecznie wyladowalem przy Kamieniu Św.Kingi i stamtad juz asfaltem na Przehybe.W planie byl zjazd niebieskim do RYtra jednak zrezygnowalem i wrocilem asfaltem do Gabinia.Na zjezdzie szedlem mocno.Pozniej juz z wiatrem do Sacz
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.