NIby fajny trening ale jak zwykle pogoda ostatnio plata figle.WYjechalem z Sacza n bogusze i od Boguszy mokro jak diabli,szybko mnie schlapalo na zjezdzie.Od Binczarowej znow sucho i do Florynki.Pozniej przez Brunary na Sietnice.tam wymyslilem sobie ze jednak nie pojade na Izby tylko znalazlem drogowskaz na Hanczowa.Myslalem ze tam jest asfalt.Jak sie okazalo bylo 5km pod gore po super asfalcie,a pozniej zjazd normalnie duktem z kamieniami... masakra chyba z 4km tak jechalem,wytrzepalo mnie mega.Jak dotarlem w Hanczowej na asfalt to malo go nie calowalem.Dalej zjazd do Uscia i podjazd na Klimkowke.Tam mnei zlapal deszcz,ale na szczescie tylko chwilowy.POzniej podjazd pod Ropska juz spokojniej i do Grybowa.SUper sie jedzie po tym nowym asfalcie.Na Cieniawe wyjezdzalem spokojnie juz nogi czuly ta ciezka trase.Przed samym saczem zlapala mnie znow ulewa i do domu przyjechalem mokry
trening w deszczu.Nie bylo przyjemnie coz,trasa plaska.Schlapalo mnie dosyc zdrowo.Chwile nie padalo na powrocie ale jak juz dojezdzalem tak sie rozpadalo ze wszystko doeszczetnie mokre
przyszła kolej na Kryterium Uliczne.Nie przepadam za tego typu wyścigami.Za dużo przepychanek i wieje nuda.Najpierw pojechałem sie rozgrzać.Prawie godzine jezdziłem kółka na obwodnicy.Troche znajomych się pojawiło.Chyba 8 z Krakusa,kilku z Subaru i Grupetto.O 12 staneliśmy na starcie,od razu poszedł ogień.Starałem sie utrzymać w grupie zeby pożniej nie gonić i tracić siły.CO chwila jakies proby ucieczek były jednak wszystko peleton kasowal.Gdzieś w polowie dystansu niebezpiczenie zostałem z tyłu i musiałem sie mocno spinać.Te przepychanki spowodowały niebezpieczna krakse.Kilku kolarzy leżalo,wyglądało to paskudnie.Na szczescie bylem dosyc z tyłu i objechałem.Na kilka okrażeń przed końcem udało sie odjechać kolarzowi z Krakusa i Rafałowi Jonikowi.I im sie udało,peleton mocno zwolnił i przewaga sie powiekszała.Finisz z grupy bardzo nerwowy,ocierałem sie co chwila o kogos.Jak widać przy finiszach sprinterskim trzeba mieć dużo sprytu.Ostatecznie skończyłem gdzies z przodu peletonu.
mialo byc spokojnie po pklaskim,jak to zwykle u mnie tak sie nie konczy.Dojechalem do Piwnicznej i skrcilem na Kosarzyska,tam fajny podjazd na Sucha Doline.Koncowka jest bardzo sztywna,zjazd juz spokojniej i do sacza w rownym tempie
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.