Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2014

Dystans całkowity:1837.00 km (w terenie 20.00 km; 1.09%)
Czas w ruchu:60:05
Średnia prędkość:29.14 km/h
Suma podjazdów:16872 m
Maks. tętno maksymalne:179 (92 %)
Maks. tętno średnie:159 (81 %)
Liczba aktywności:39
Średnio na aktywność:47.10 km i 1h 34m
Więcej statystyk

miasto

Czwartek, 31 lipca 2014 · Komentarze(0)
miasto

miasto

Środa, 30 lipca 2014 · Komentarze(0)
miasto

ranna Krzyzowka

Środa, 30 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria szosowka
wstalem znow po 4 i szybko sie zebralem na rower.Zmienilem kola w treningowce i bylem ciekaw efektu.Jedyny jaki zauwazylem to wieksza masa i pod gore to mega czuc:)NAjpierw na Bogusze,podjazd meczylem strasznie w dol szybko do FLorynki,tam wyszlo troche slonca i juz lepiej sie ejchalo mimo to na krzyzowke w marnym tempie.DOpiero w druga strone sie super ejchalo bo z wiatrem i w dol

miasto

Wtorek, 29 lipca 2014 · Komentarze(0)
miasto i jeszcze do WIelogłow

Łącko

Poniedziałek, 28 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria szosowka
pojechalem na spokojny trening po plaskim.najpierw przez Jzowsko do Łacka.tam mnie noga swedziala to skoczylem na Czarny Potok.Zrobili nowy asfalt,zaczelem zjazd a tam spotykam Andrzeja.Zawrocilem i znow pod gore.Dalej juz plasko do Sacza po zmianach

miasto

Poniedziałek, 28 lipca 2014 · Komentarze(0)
miasto

Jaworzyna,RUnek

Niedziela, 27 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria mtb
wyszla okazja zeby wyjechac na Jaworzyne po raz 2 w tym roku.Zostawilem rodzine w Czarnym Potoku i jade z Krynicy na rowerze.DOgonilem zone i wzielem mojego Sylwka na siedzenie i jedziemy w gore.Na poczatku nie daleo sie zbytnio jechac wiec troche podprowadzilismy ale od zakretu juz jechalismy na sama gore.POzniej jeszcze raz zjechalem pod schronisko i znow w gore na Jaworzyne.Jeszcze skoczylem sam na RUnek i w dol do Chaty na WIerchomli niebieskim szlakiem.Ktory na rower sie nie nadaje kompletnie.Duzo musialem schodzic i jechalo sie bardzo ciezko.Powrot na Jaworzyne tez ciezki.Zjazd inna droga zielonym szlakiem i fajna stokowa droga poszedl juz sprawnie

Karpacki Maraton Rowerowy

Sobota, 26 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria szosowka
w tym roku niestety nie pojechalem tatry Tour.Przerazala mnie wizja 200km w upale czego pewnie bym nie przetrwal.Pojechalem za to KMR w Nowym Sączu.Dorocznie obie imprezy ze soba koliduja.Trase oczywiscie znam wiem ze jest ciezko ale napwno wieksze szanse na dobry wynik.Od rana goraco,staje na starcie w dosyc nieciekawym miejscu i od poczatku mam gonienie zeby zdazyc byc w czubi przed pierwszym podjazdem na Librantowa.Udaje sie jednak na podjezdzie dosyc duzo ludzi mnie wyprzedza.Wyjezdzam na szczyt i tam gonitwa na zjezdzie.nie udaje sie,podjazd na Ubiad i zjazd do Siennej.Dalej znow podjazd.Mam przed soba cala grupe ale nie bede sie nadwyrezal zeby ich dojsc.Tworzy sie mala grupa i tak jedziemy do Lipnicy.Tam na zjezdzie dokrecamy i lapiemy glowna grupe przed Korzenna.jest dobrze.Tempo idzie dosyc mocne i strzelam na podjezdzie na Łeke.Znow nie szastam silami bo podjazd jest mega stromy.na Mogilno wyjezdzam sam.Lapie cos na bufecie i w dol do WIlczysk jade z jednym gosciem po zmianach.Pozniej kilka podjazdow i slynna sciana po plytach.tam wyprzedzam kilka osob i zjezdzmay do Kruzlowej.Podjazd na Sttara Wies nie nalezy do łatwych jade go mocniej i wyprzedzam znow kilka osob.Troche sie zachmurzylo i lekko pokropilo.Dla mnie to woda na młyn i od razu jedzie mi sie lepiej.Jade na glowna dorge do Sacza i pozniej w kierunkku Mystkowa.Ciupie ostro doganiam znow kilka osob i na mete wpadam szybko.ostatecznie 30 open i 11 w kat co mnie zadowolilo