ale sie wyjezdzilem w terenie w koncu.Cel Przehyba jade do Rytra przez wiatraki i podjezdzam kolo perly.Spotykam Mirka chwila gadania i dalej jade w gore.Skrecam juz daleko w dolinie na podjazd w strone Radziejowej.Ciezko sie jedzie az w koncu musze prowadzic.POzniej troche puszcza przejezdzam pod sama Radziejowa i jade dalej szukajac zjazdu singla na przelecz dluga.Nie znalazlem niestety prowadze rower na pale miedzy drzewami i wypadam na ZLomistym wierchu.no nic dalej droga znana zjezdzam na przelezcz i jade w strone Szczawnicy.Super widoki na Tatry i dalej do stokwek [pod przehyba.tam sie krece i jak przecinam czarny szlak to nim w gore na przehybe.Wiekszosc z siodla koncowka bardzo stroma wiec prowadze.Na rpzehybie sprawnie i w dol asfaltem
pojechalem troche pokrecic po gorkach.Najpierw do tegoborzy i na Wronowice.Dalej w stronne łynnego za krosna odbiłem na Kamionke i lekko w gore ze stroma Kkoncowka.Pozniej znowu w dol i w gore na Rodziele.Zjazd do Młynnego jest w remoncie sporo nowego asfaltu.Pozniej juz przez Pisarzoea do Sacza
plan byl ambitny.Dojazd do krakowa rowerem i powrot.Niestety za LImanowa strzela mi szprycha,kolo dostaje emga centre i nawet doejchac do Limanowej nie gmolem.na szczescie jakis kolarz mnie zabral do auta i roer zostawilem w Limanowej u Andrzeja
poznym wieczorem,pogoda nie zacheca do jazdy zimno mega ale jakos wytoczylem sie na Rdziostow i Zawadke,mokrawo,zjazd niebezipieczny.Powrot jeszcze na Dabrowa
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.