ostatni dzien w Rimini.Chcialem cos po gorach jednak wyjazd byl o 5 rano i balem sie ze zaamrzne tam.Wyjechalem znow do Catoliki i znow na Monte Gabicci.Jednak jade dalej przez Park Monte San Bertolo.Jest pieknie.CO chwila gora doł.widok z gory na morze.Tedy jechali czasówke w tym roku na giro.ZJechalem w koncu do Pesaro i przeciskalem sie przez cale miasto w kierunku Fano.lTam wyprzedziłąem grupkę kolarzy i po chwili zawrociłem spowrotem.Tym razem powrot ejdnak glowna droga.Musialem pokonac krotki podjazd i dalej juz w dol.PO drodze mijam setki! kolarzy nie wiem co tam takie grupy robily,moze to jakies lokalne zbiorki ale naprawde bylem w szoku.Wszyscy oczywiscie jechali w przeciwnym kierunku. /1451861
Kolejny raz zdobywam San Marino tym razem jednak od innej strony.pogoda nie zacheca do jazdy,chmury i dosyc zimno.Wyruszam w kierunku Riccione i skrecam na Coriano.Tam yacyzna sie lekki podjazd,droga bez wiekszego ruchu.Jedzie sie przyjemnie.DOjezdzam pod Monte Colombo i tam juz trudniej,podjazd i od razu 2 na Monte Scudo.Tam odsłania mi sie San Marino.O dziwo musze zjechac w dol po waskiej drodze i kiepskim asfaltem do tego ostre serpentyny.DOcieam do glownej dorgi z Rimini i jade na Faetano.Tam jest konkretny 6km podjazd prowadzacy do San Marino.Gdy dojezdzam na skrzyzowania jade niepotrzebnie w lewo i musze obejchac cale wzgorze.W koncu wracam na trase i jeste znow w San Marino.Szybkie zakupy i zjazd glowna droga do Rimini /1451861
Ty razem spokojniej po plaskim.WYjechalem z Rimini w kierunku Catolliki.Jechalem przez Riccione,wszedzie swiatla i co chwila stawanie.Dopiero wyjechalem na obwodnice Catolliki i bylo lepiej.PO jakis 3km zaczełem podjazd na MOnte Gabicci.Tutaj w tytm roku startowala jazda na czas na Giro.POdjazd ma niecale 2km i nie ejst jakos sztywny.Fajne malunki na murach i co chwila znaki na znakach z odliczaniem do szczytu>tam piekna panorama na wybrzeze i zejzdzam i plasko do Rimini /1451861
dotarlem w koncu do WLoch.Pierwszy dzien odpoczynek na plazy,drugiego dnia chcialem troche pokrecic.Szukalem jakis podjazdów i az sie prosiło by wybrac się do San Marino.Lezy ono na wysokości 750m wiec juz z samego morza mamy dobre przewyzszenie.Jade z Rimini na zachód.CIezko wydostać sie z miasta,caly czas swiatla i korek.Jak juz wyjezdzam to jedzie sie przyjmnie caly czas lekkie nachylenie i w koncu przekraczam granice.Teraz jest ciezej a mniejscami to ponad 10%.I tak ciagnie sie jakies 6km.Końcowke przepycham jakos i wjezdzam do Historycznej czesci miasta.Tam fota i jade w doł.Jakies 2km i skrecam na San Leo.W sumie nie wiedziałem czy jest tam cos ciekawego.Zaliczam dlugi zjazd i jade jakas prowincjonalna droga gdzie odbijam w lewo.Tam zaczyna sie podjazd i trwa jakies 5km.Wychodzi slonce i robi sie neizla patelnia.WYjezdzam na szczyt.WIdac piekny klasztor na gorze.Teraz zjazdy spowrotem i dalej juz w dol do RImini ale pod wiatr /1451861
pogoda zapowiadala sie srednia ale ostatecznie udalo sie bez deszczu.Najpierw na WYsokie i pozniej zjazd do Limanowej.Dalej na Piekełko i podjazd na szyk.NA zjezdzie ponad 80km/h Do Jodłownika fajna droga a pozniej wpinaczka na SzczyrzycPowrot na LImanowa i przez Marcinkowice do Sacza /1451861
umowilem sie z Arkiem na jazde,nie bylo slonca wiec troche lepiej sie jechalo.Najpierw do ST.Sacza a pozniej przez Myślec do łazów Biegonickich.Taki krotki podjazd tam i pozniej przez Porębe nowym asfaltem do Nawojowej.Pozniej głowna do Łabowej i podjazd na Kotów.Męczyłem go strasznie,cos mi 27 z tyłu nie wchodziło.Zjazd i pozniej do grybowa.Dalej przez WIlczyska do Sacza /1451861
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.