krotki trening po pracy.Mialem w planie bic rekord na podjezdzie na Wysokie i sie udalo.Zszedlem ponizej 22min od Biczyc az do zajezdni na Wysokim.W sumie gdyby nie przeszkadzajay wiatr to mozna jeszcze troche zejsc.Caly czas szedlem bardzo mocno.Troche mnie przytkalo pod koniec.Zjechalem spokojnie prawie do LOImanowej i skrecilem w prawo do Pisarzowej,krotki podjazd i do Kleczan w dol.Jeszcze na deser zostawilem podjazd na Rdziostow i tam tez rekord 4:30min,koncowke to pod 30km/h gnalem
W koncu 1 trening w tym tyg. pojechalem na treningowce na Łeke.Podjazd szedl bardzo ciezko,zjazd do Wilczysk i z bocznym wiatrem do Grybowa dalej juz lepiej,wiatr w plecy i podjazd na Berest,trzymalem mocne tempo i koncowka na stojaco.Zjazd do Sacza w rownym tempie
Jak co roku wystartowalem w tej towarzyskiej imprezie.Przynajmniej raz mozna sie poscigac dla zabawy bez jakiejs napinki i walki o miejsca.Ruszam ze Slawkiem rano z Sacza i po 7 meldujemy sie w NT.Szybki zapis i o 8 startujemy w okolo 50 osob.Na poczatku spokojne tempo az do granicy w Chocholowie.POzniej troche rwania na 1 podjezdzie ale kilkuosobowa grupa dalej sie trzymala.Podjazd na Huty spokojnie,na zjezdzie dokrecalem i ostatecznie dojezdzam w kilkuosobowej grupie na 1 bufet.Tutaj cos jemy i dalej juz w 20 osob jedziemy przez Liptovski Mikulasz az pod tatry.Tam zaczyna droga piac sie lekko w gore i grupa sie dzieli.Ja odpuszczam gonienie i w 3 podjezdzam na Szczyrbskie Pleso.Miejscami jade ponad 30km/h.Na szczycie bufet i znow w dol.tym razem jade tylko z jakims starszym kolarzem.Jednak nie wytrzymal i przed tatrzanska Lomnice zostaje sam.Teraz zaczyna sie ciezka jazda pod gore na Zdziar dotego wiatr w twarz.Dotoczylem sie na szczyt i znow bufet.Pogoda sie pogorszyla chmury i zimno.Wczesniej na slowacji bylo slonecznie.Teraz czekaja mni zjazdy az do Nt.Kilka hopek tylko przed Jurgowem i melduje sie z czasem 6:31 czyli standard i niezle jak na samotna jazde przez 70km
umowilem sie z Arkiem na trening,mialem w planie ta trase juz od jakiegos czasu.Najpierw jedziemy na LUkowice i dosyc ciezki podjazd.Nie mam jakos sily sie toczyc pod gore.Zjezdzamy do LImanowej,jedziemy glowna droge na Mszane.WIdac zblizajaca sie burze.Mam jednak nadzieje ze przejdzie ona bokiem gdy skrecimy w Zamiesciu na SLopnice.Udaje sie nam umknac i jedziemy do gory.Podjazd na Slopnicka dla mnie meczarnia.ZJezdzamy do Zalesia i w dol do Kamienicy.Jeszcze w Łacku odbijamy na Czarny Potok i przez Golkowice do Sacza
mial byc dluzszy trening ejdnak przyszla spora burza.Niby tylko kilkanascie minut ale mokro w cholere.Zaczekalem i ruszylem na godzinny trening.Najpierw plasko do Tegoborzy i podjazd na Wronowice.Dalej znow pod gorke na Zawadke i zjazd do Marcinkowic.SPotykam WOjtka na podjezdzie.Troche w dol i podjazd na Rdziostow.
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.