To obok Tatry Tour najbardziej wyczekiwany start w roku.Od kilku dni widzialem te fatalne prognozy na sobote,nawet snieg i 4 stopnie pod tatrami.Rano wyjezdzam autem i faktycznie na miejscu 6 stopni i snieg gdzies od 1200m n.p.m.NO nic trudno ubieram sie jak na wczesna wiosne.Kolarzy masa okolo 350 startujacych.W tym roku zmienili trase nie bylo startu w Popradzie przez co peleton byl bardzo dlugo potezny.Od startu zabojcze tempo mialem srednia po 15km chyba 54km/h;)ale najgorsze to ze przy takiej ilosci osob latwo o krakse i przedemna byly niestety az 3 cudem uszlem calo raz przejezdzajac komus po tylnym kole a 2 raz po bidonie.Taka duza grupa trzymala sie az do hopek kolo Vrobowa.Caly czas pilnoalem czola peletonu nie meczac sie zbytnio.Wtedy zaczelo sie robic dosyc cieplo i od razu sie gotowalem.Pod Teplicami zaczel sie 3 km podjazd bardzo stromy.Czolowka rzucila sie do ataku niestety odpuscilem tempo bo jeszcze 2 podjazdy w perspektywie.ZOstalem z 15 osoba grupka i tak ejchalismy az do Strby gdzie ja musialem na 2 sek stanac w bufecie i wlac wody.Niestety to wystarczylo by mi uciekli.Caly podjazd pod Szczyrbskie jechalem sam.Ciagnal sie przez 8 km az do znudzenia.Na gorze znow sam i ostro ciaglem do Smokovcow.Tutaj skret w lewo na Hrebieniok i koszmar.8km/h i patrzenie sie tylko w korbe,mase ludzi dopingowalo a tutaj brak tchu,wyprzedzilem ze 2 osoby na podjezdzie i sam wpadlem na mete.Srednia 32,5km/h i duma:)w Smokovach mialem 34km/h wiec wlasciwie tak przejechalem ta trase.POchlonelem 2 banany i chyba z 2 litry Nutrenda i znazd do Smokova tylko 10 stopni zimna masakra.Ostatecznie zajelem 111 miejsce w sumie bardzo dobre zwazywszy na olbrzymi poziom w tym roku
Dosc fajny trening nie mialem nawet kryzysow po dordze.Upal straszny 28 stopni i dosyc wiaterek.Poczatek podjazd na Marcinkowice jakos wolno mi poszedl.Ogolnie dlugo sie rozgrewalem i dopiero na nawrocie w LImanowej jakos lepiej.Od LImanowej na Przyszowa i tam juz do sacza mocno.POdlaczyl sie do mnie jakis chlopak na szosie i tak jechalismy az do Chelmca gdzie zlapalem kapcia:(1 raz na wyscigowych kolach od ponad roku!i musialem z buta troche dralowac
Najpierw 13km miastqa.Pozniej pojechalem na trase ns-Bogusza-Berest-Ns.Oj ciezko mi sie jechalo.POgoda piekna ale chyba sie troche przetrenowalem i do tego nie wyspalem.Glowa bolala i nie pozwalalo to na wyjscie na wyzsza strefe wysilku.POdjazd pod Bogusze wolno,pod Berest to samo.ZJazd z Krynicy tez wolny ehh musze odpoczac bo Jarna Klasika juz w sobote
Na treningowce,chcialem troche rozjechac wczorajszy moncy trening.Najpierw na JUst,bardzo spokojnie,zjazd do Tegoborzy i znow do Sacza.Duza petla starosadecka i koniec.
Nowy sacz-Krzyzowka-Krynica-Leluchow-Staa LUbowna-Piwniczna-Nowy Sacz.Trasa dosyc gorzysta i ciezka.POczatek z fajnym wiatrem w plecy.I tak az do Muszyny,pozniej sie odwrocil i praktycznie do samego domu juz z nim walczylem.Na SLowacji myslalem ze wyzione ducha tak wialo w twarz.Pod Stara LUbovne podjeydalem juy bardyo wolno a na zjezdzie zanotowaem tegorocznego maxa 73km/h.
Od dawna chocila mi po glowie ta trasa.Wiedzie tedy zeszloroczna trasa TDP oraz czesciowo tegoroczna.Jezdzilem w tamte rejony ale jakos nigdy nie dotarlem nad jezioro Czorsztynskie.Wokol prowadzi fajna gorkowata droga z ieknymi widokami na Tatry i Gorce.Zaczelem o 16 fajna pogoda cieplo bardzo i lekki wiaterek w plecy.Tempo od poczatku dosyc mocne i do Kroscienka jade szybko i sprawnie.Na skrecie w kierunku Snoski dostaje wiatr w twarz no i nie idzie juz tak rozowo.Czekalem juz tylko by skrecic w Krosnicy na Sromowce.OD razu zaczyna sie mocny podjazd widoki jednak sa niesamowite
Tatry
3 korony zaczely sie zjazdy az do samego jeziora Przejezdza sie obok zapory i zamku w Niedzicy Droga sie pnie ostro w gore chyba z 4km.Miejscami jest dosyc ostro.W koncu docieram na szczyt i zjazdy az do samego Frydmana Widok na jezioro Juz sie nie moglem doczekac kidy dojade do Debna i nawroce w kierunku Snoski bo wiatr dostalem od razu w plecy.Tam juz teren mi znany caly czas mniejsze lub wieksze HOpki az d Snoski gdzie podjazd jest dosyc ciezki ale na szczescie krotki Staje na chwile i robie ostatnie zdjecia Snoska i organy Hasiora w tle Tatry
NO i teraz juz do domu z gorki chociaz pod lekki wiatr.STaralem sie ejchac spokojnie zeby sie jakos dotoczyc.W golkowicach juz mi nogi troche wysiadaly ale jakos spokojnie rozjechalem sie i nie bylo problemu.Ogolnie piekny trening i niesamowita widoko trasa.O tej porze roku jest tam pieknie zielono i na szczescie cieplo:)
Przewyzszen wyszlo duzo chociaz 90km z tej trasy bylo praktycznie po plaskim,ale wzniesienia wokol jeziora zrobily swoje
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.