zdecydowanie lepiej sie czulem,pogoda tez sloneczna ale potworny wiatr.Na zbiorce automatycznie wiecej osob.Jedziemy przez Pisarzowa do Meciny i skret na SIekierczyne.Tempo raczej spokojne.Pozzniej w dol i na Łukowice stromym podjazdem.POzniej znow hopka i lecimy na Ostra.Droga sucha,jedzie sie z wiatrem wiec super.Na szczyt wjezdzam pierwszy.POzniej juz w dol do Zabrzeza pod huragan.CIezko si ejechalo ,dopiero tam wiatr troche sie odwrocil ale kolo Maszkowic znow pod czolowy ze az rower znosilo.
oj zle sie dzien zaczal.W nocy wymioty i bole brzucha rano tez calkowita klapa.jednak jade na zbiorke,bez jezdzenia i picia.Zimno 2 stopnie i pochmurnie.Jest nas tylko 3 i jedziemy plasko do Zabrzeza.tam koledzy dalej ja nawracam,powrot bardzo ciezki wiatr przeszkadzal ja bez sil
po poludniu lekki trening.W sumie dosyc zimno,jednal przez Przyszowa i do gory na Kanine.Dalej juz z wiatrem przez WYsokie owazajac na zjezdzie bo miejscami mokro
wczoraj cieplutko ale pochmurnie.Drogi suche,udalo sie wczesniej wyjechac.Jade na Mystków,podjazd na spokojnie,miejscami mokro pod koniec.Wyjechalem na glowna i w dol do Grybowa.70 na liczniku.Skrecilem na kruzlowa i dalej w dol na Stara WIes.teraz ciezki podjazd.koncowka w lesie mokra.Znow na glowna droge i do Paszyna.Jeszcze skrecilem sobie na Mogilno i podjechalem prawie na sama gore,RObilo sie ciemno wiec skrecilem juz na Libranowa i zjechalem do Sacza juz w mroku
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.