Rajcza
Sobota, 14 września 2013
· Komentarze(0)
Kategoria szosowka
ostatni maraton u WIeśka w Beskidach.Sezon juz sie konczy,jeszcze mi tylko Bieszczady na deser zostały.Z Rafałem wyjazd wczesnie z Sacza i przed 9 jestesmy w Rajczy.Jest mokro,troche kropi ogolnie nastroje kiepskie.Jednak na starcie nie padalo i mokro bylo tylko do przeł Ujsolskiej.Jak nie urok to sraczka i po starcie slysze ze bębenek w kole sie buntuje.Trzaski piski i blokowanie sie koła.Zostaje z tyłu,grupa okolo 40 osob odjezdza mi w oczach.Jade spokojnie na przełęcz,jestem sam zaczynam troche gonic.Dojezdza do mnie wieksza grupka z tylu i w takim mneij wiecej skladzie ejdziemy przez plaskie odcinki Słowacji.Tempo szło tam naprawde mocne.DOjezdzamy do podjazdu na Korbielów,krótka górka.WIdze tam Arka jak pompuje koło... zjazd do Korbielowa i ostre tempo caly czas.Jest tam nas chyba z 30 osob.Jedziemy w lewo,krotki podjazd i pozniej stromy podjazd na przeł. u Poloka.Tam nie moge obrucic korbami... Na zjezdzie mi jakos puszcza i dalej waskimi druzkami do bufetu rpzy bunkrach.Znow ostry zjazd i dalej juz do Milowki glowna droga i do Rajczy.nie ejst zle,w razie co moge sie wycofac i trafic od razu do auta.Jade jednak do mety znow pod rpzeł Ujsolska.Idzie mi to mocno opornie,znow mi odjezdzaja jednak na podjezdzie dochdoze pojedynczych kolarzy i wjezdzam z ulga na mete.Mogło to sie skonczyc gorzej i gdzies utknac na SLowacji.Zjazd juz na spokojnie.Miejsce dgzies kolo 70 open,szkoda mi ze znow przez sprzet nie moglem jechac swojego
/1451861
/1451861