Horror

Czwartek, 2 kwietnia 2015 · Komentarze(1)
Kategoria szosowka
dawno czegosw takiego nie przezylem.Wygladalo calkiem niewinnie.Jechalem sobie spokojnei po suchym na Trzetrzewine.z Poczatku podjazd jest stromy pozniej juz lepiej.Na Wysokim dopadl mnie snieg jednak zamaist nawrocic na Sacza brnelem w strone Limanowej.Na Wysokim padalo strasznie ale puki z drogi woda nie leciala bylo ok.Zjazd z Raszowke juz lekki hardcore a im dalej to coraz gorzej.Nie wzielem ochraniaczy na stopy i po prostu przestalem je czuc.Do Sacza dojechalem jakims cudem.Na koniec juz przestale odczuwac cokolwiek.Zejsc z roweru nie bylem w stanie i pozniej 2h w domu dochodzilem do siebie.

Komentarze (1)

Niewielki opad deszczu przy mocnym wietrze w okolicach zera skutecznie wychładza. Podobne zdarzenie miałem po 20 km i 1 h przerwie na parkowej ławeczce. Szybki odwrót do domu, przebranie w suche i ciepłe ciuchy oraz gorąca herbata postawiła mnie na nogi by móc ponownie udać się na trasę w nieco lepszym nastroju aczkolwiek już w odzieży zimowej a nie kolarsko-letniej...

Roberto 08:57 piątek, 3 kwietnia 2015
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa erstw

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]