Przyszowa goralem

Poniedziałek, 4 stycznia 2010 · Komentarze(0)
Dzisiaj to byl test wytrzymalosci na zimno.Najpierw zaliczylem 10km w miescie.Po pracy i obiedzie ruszlem goralem w strone Golkowic.Oczywiscie korek na drodze i musialem sie przeciskiwac.Od starego Sacza juz mozna bylo rozwinac skrzydla ale tez caly czas uwazac bo ciemno i na dordze troche sniegu.W Golkowicach skrecam w prawo i jade na Przyszowa.takm juz droga gorzej utrzymana do tego caly czas lekki podjazd.Jechalem jak w transie ale czulem ze temepratura caly czas spada i chyba doszla do -10.Zatrzymalem sie w SIekierczynie i mialem letnia herbate w bidonie ale tylko dzieki temu ze schowalem go pod kurtke.Minuta przerwy i zaczynam zjezdzac.Balem sie bo na drodze ubity snieg a ruch spory.Jakos powoli sie dokulalem do Sacza ale juz pd koniec ledwo co.Powieki mi sie nawet sklejaly od lodu.To prawdziwy Hardcore jezdzic w takiej temepraturze

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa lamar

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]