I Amatorskie Mistrzostwa w Maratonie Szosowym-Lanckorona 16.07.2011r.

Sobota, 16 lipca 2011 · Komentarze(4)
Długo czekałem na ta imprezę.Nazwa brzmiała bardzo dumnie.Zapowiedzi na stronie internetowej mówiły,że pojawią się również zawodowcy.Niestety nie miałem jak objechać wcześniej trasy,więc te tereny były dla mnie kompletnie nie znane.Jedynie z naszego forum mogłem wyczytać informacje,że trasa jest mocno pagórkowata,interwałowa i do tego miejscami dziurawa.Wyjechałem wcześnie rano z Sącza,pogoda zapowiadała się idealna do jazdy.Chłodno i pochmurno.Na miejscu szybko odbieram numer startowy.Od nas z Teamu pojawiają się Saint,Tomaszek,Buli,Radzik,Mirek i ja.Krotka rozgrzewka i stajemy w boxie startowym.Organizatorzy puszczają hymn narodowy,człowiek czuję się mocno podbudowany.Niestety staliśmy tam ponad 30min w oczekiwaniu na lekarza...
W końcu dotarł i ruszamy.Trochę nerwowo od początku,puścili oba dystanse razem i na nieciekawym zjeżdzie z Lanckorony.Trace kontakt z czołówka.Mam jednak kilku przed sobą dochodzę i gonimy.Na początku były dosyć łagodne podjazdy wiec na 7km łapiemy peleton i chwile odpoczywam.Koło 10km rozpoczęły się krótkie ale bardzo strome ścianki i tam postanawiam nie zaginać się i jechać w swoim tempie.Miałem wokół siebie 4 zawodników wiec mogliśmy trzymać mocne równe tempo.Pierwsze okrążenie pokonuję ze średnią 31km/h.Na drugim kółku jadę w 3 z kolega Jackiem i na mijance widzimy,że grupa czołowa jest mocno okrojona.Migły mi 3 koszulki naszych,napewno był tam Saint,Mirek i jak póżniej się dowiedziałem Buli,który pięknie jechał i przez 2 kółka nadawał mocne tempo.Na ostatnim zjezdzie przed Lanckorona gdzie były potworne dziury gubię bidon,muszę zawrócić i wtedy dogania mnie Tomaszek i wspólnie jedziemy.Mijamy metę,mi się powoli kończy picie,rzucam bidon koledze który włąśnie ukończył wyścig po 2 kółkach.3 kółko przychodzi mi z dużym trudem,grupa z Tomaszkiem odjeżdza mi w połowie okrążenia.Wpadam na mete,dostaje bidon i jadę dalej sam.Na bufecie była jakaś orenżada i fatalnie mi się na tym jechało.Znów bóle zołądka i walka o dojechanie do mety.Na podjazdach ledwie się toczyłem.Wiem że kogoś przegoniłem,na szczęście za mną nikogo nie widziałem.Na metę wpadłem wycieńczony.Słyszę tylko,że Saint był drugi za Kamilem Majem.Musiałem się doprowadzić do porządku.Za chwile miała być dekoracja i losowanie nagród.Byłem przekonany że pewnie mam miejsce w drugiej dziesiątce.Okazało się,że w mojej kategorii mam drugie miejsce za Saintem i tytuł Vice Mistrza Polski:) Podobno przyjechał ktoś przede mną ale nie policzyli go na jednym z okrążeń.Z tego zaskoczenia nie miałem nawet koszulki Bikeholików,żeby ubrać na dekorację.Szkoda,że dekoracja zepsuła wrażenie jakie było po organizacji,zabezpieczeniu maratonu.W każdej kategorii były jakieś błędy co do miejsc zawodników.
Doskonale pojechała całą nasza drużyna.Saint 2-gi w open i 1 w kategorii.Mirek 5-ty w open i 3 w mocno obsadzonej kategorii.Radzik 2 miejsce w swojej kategorii.Buli 2-gi na krótszym dystansie z piękna jazda przez oba kółka.Najbardziej szkoda mi Tomaszka,który jechał bardzo mocno,odjechał mi na kilkanaście minut a mimo to skończył na 6 miejscu w kategorii.Niestety była to najmocniejsza kategoria na tym Maratonie.Mistrzostwa uważam za bardzo udane dla mnie i dla całej drużyny.Trasa bardzo ciężka, dodać można ze na 133km wyszło 2700m przewyższeń!
Start © kr1s1983

padnięty © kr1s1983

Na podium w Lanckoronie © kr1s1983

Komentarze (4)

Nie poznałem Cię na trasie, a też doszedłem peleton na 7 km.
Potem miałem jednak gorsze momenty i gumę na dodatek.

Co do wypowiedzi Marcina, to mogę tylko powiedzieć, że rajd to na pewno nie był.
A nazwy takie, jak Puchar Polski Maratonów Kolarskich, czy Mistrzostwa Polski w .... kroją się niestety samowolnie. Już sami uczestnicy tracą orientację. Ale to dłuższy temat.

Tigris 09:53 wtorek, 26 lipca 2011

I i ostatnie, jedna wielka ściema z tymi mistrzostwami, to był tylko rajd, a heniek chciał ściągnąć tym sposobem większą ilość zawodników, takie mistrzostwa to każdy z nas może sobie zorganizować na własnym podwórku, ja to przynajmniej od początku wiedziałem na co się piszę, żal mi ludzi którzy przyjechali tutaj z myślą walki o MP, a zostali nabici w butelkę. Cóż, mam nadzieję, że władze coś z tym fantem zrobią i do następnych takich imprez pod taką nazwą nie dopuszczą.
Gratuluję i Pozdrawiam! :)
Marcin.

nicram 21:09 poniedziałek, 18 lipca 2011

No super, gratulacje!!!

wober 13:44 poniedziałek, 18 lipca 2011

BRAWO, BRAWO, BRAWO -Jestem zdania, że Kto trenuje Ten ma!
Gratuluję

robin 08:02 poniedziałek, 18 lipca 2011
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ygasn

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]