Tatry Tour
Sobota, 28 lipca 2012
· Komentarze(2)
Kategoria szosowka
Najwazniejszy start w sezonie mam juz za soba.Otwarte Mistrzostwa Europy Środkowej.Tak dumnie brzmi nazwa;)Pojechalem z Andrzejem na start do Smokovcow.Mamy sporo czasu,szybki zapis,rozgrzewka tym razem bez problemow sprzetowych i stajemy na starcie.Od razu tempo bardzo mocne.Troche bylem z tylu ale ladnie sie przepchnelem w srodek stawki.Podjazd na Szczyrbski wyjatkowo dobrze mi szedl.Chyba 1 raz wjechalem go w glownej grupie.Jest dobrze nie bede musial gonic na zjazdach.Jade sobie spokojnie z tylu w odstepach.Po Jarnej mam stracha do jazdy w peletonie w dol.Caly czas sytuacja jest pod kontrola.Wjezdzamy na plaskie a tutaj trzask.kraksa z srodku grupy,slychac wrzaski tkos lezy,rowery strzepione.Jakos wymijam ich i trzeba gonic przod grupy.Udaje sie to po kilku km i zaczynaja sie mocne zaciagi.Dojezdzaja do nas tyly peletonu i przez LIptowski Miklas nic sie nie dzieje.Trzeba sie tylko pilnowac do Hut.Tam dlugi podjazd i wiadome jest ze sie wszystko podzieli.Jade sobie spokojnie na miekkim przelozeniu.Doganiam troche ludzi.Na bufecie napelniam bidon i zjazdy do Zubereca.idziemy po zmianach.DO granicy jedziemy w okolo 10 osob.Na bufecie napelniam tylko bidon z izotonikiem i to byl blad... woda mi sie skonczyla i zaczal mnie bolec zoladek.Slablem coraz bardziej dojechalem tylko do Zakopanego w tej grupie.Na Cyrhle juz sie sam toczylem.Zatrzymalem jakis polakow i poprosilem o wode.Dzieki temu dojechalem do bufetu przed Zdziarem.Nalalem do pelna.W 4 osoby jechalismy w dol.Wialo nam w twarz,do tego widac bylo potezne chmury idace od poludnia.Zaczelo lac,koledzy mi odjechali ja spokojnie podjezdzam do tatrzanskiej Łomnicy.CIezko mi sie jedzie,zoladek daje w kosc.Ostatecznie na mete wjezdzam z czasem 6:17h.POnad 15 min lepiej niz rok temu,jestem zadowolony.Miejsce gdzies kolo 130 w open.