Petla Beskidzka
Sobota, 6 lipca 2013
· Komentarze(1)
Lubie Petle Beskdizka jednakl od kilku lat zawsze sa tam jkies problemy.DO tej pory byly to moje bomby ktore zawsze mnie dopadaja na upalach.Rok temu dojechalem ostatkiem sil.Teraz zapowiadalo sie lepie,dobra pogoda bo w miare chlodno i pochmurnie.Meldujemy sie dosyc wczesnie na starcie.jest czas by wszystko rpzygotowac.Rozgrzewka i start w duzej grupie.Od razu podjazd na Zameczek.Staram sie trzymac z przodu.Idzie dobrze wyjezdzam na szczyt.Tam znow lekko w gore i slysze psttt.Flak qrde! tylko nie teraz!CO zrobic staje i zaczynam zmieniac.Trwalo to z 15 min.Wszyscy mnie wyprzedzili.Zjezdzam spokojnie do Istebnej i tam w strone podjazdu na Koniakow.WYprzedzam wszystkich co jada z tylu.POdjazd ide mocno.NA szczycie zjazd spowrotem do Istebnej i do Doliny Jaworzynki.tam lasami,mokro zimno i az do Lalik.Zjezdzam do Wegierskiej.ktos mi sie podpina na kolo.Jade mocna czasowke,okazalo sie ze za mna na kole siedzialo z 8 osob... tak dojechalem do poczatku podjazdu na RYchwaldek.Tam spotykam Jedrka,okazuje sie ze tez zlapal gume.Rozpoczynamy wspolna jazd.Reszta zostaje w tyle.Jedziemy na Kocierz.Pozniej Miedzybrodzie i dalej Salmopol.Na podjezdzie ostro slabne.Odjezdzaja mi i wloke sie na szczyt.Dluzylo mi sie to potwornie.W koncu wyjechalem i zjazd do Wisly.Nie wiedzialem jak wyglada ostatni podjazd.Okazal sie w miare lekki.DO mety docieram ostatkiem sil.Zjadlem i w dol na start.Ostatecznie gdzies kolo 60 w open,slabo ale guma ustawila wszystko.W grupie napewno urwal bym duzo wiecej
/1451861
/1451861