Krotki szybki trening.Pogoda marzenie,24 stopni mialem na wysokim w polowie marca.Na krotko jechalem,to jakies anomalia:)Podjazd w dobrym tempie,zjazd do Przyszowej i z wiatrem do domu
nie oddalalem sie dzisiaj zbytnio od Sacza.Caly czas podjazdy,najpierw Łeka pozniej na Siedlce i zjaz do Siennej.Pozniej mozolna wspinaczka do Dabrowej.I Na koniec Ubiad i zjazd na Barska.Pogoda piekna,14 stopni,sloneczko sucho.POdjazdy niezle mi ida
Pogoda sie troche skiepscila po poludniu ale nie padalo.Wiatr z zachodu dawal mocno,wiec w pierwsza strone do Grybowa ostro lecialem.POdjazd na Ptaszkowa szybko,zjazdy mocne.Z Grybowa na FLorynke i dalej na BOgusze pod gore.Z przeleczy masakra caly czas pod wiatr.NIe szlo rozwinac wiekszej predkosci niz 32km/h.Rowno z zmrokiem w domu
Trening mimo kropiacego deszczu.Dobrze ze juz za saczem praktycznie przestal i od Golkowic bylo sucho.Za Jazowskiem spotykam chlopaka na szosie z Tylmanowej i razem jedziemy.Ja nawracam i z wiatrem jade do domu,od Golkowic po cieemku
ladna pogoda od rana wiec zaplanowalem dluzsza trase.Jade na Bogusze,wiatr w plecy.Jade sobie z malej tarczy.Z Biguszy zjazd do Binczarowej.Na poczatku zjazdu trzeba uwazac bo na drodze lod.W moment jestem w Florynce i jade na Berest.Podjazd spoko,miejscami leje sie woda z poboczy i trzeba omijac.Na Krzyzowce melduje sie tmp 7 stopni.Jade na Tylicz i to byl blad,o ile droga z Krzyzowki az do Tylicza suoer to dalej masakra.Mokro,schalapalo mnie mocno.Dalej juz dolina Popradu,nic ciekawego na koniec troche mnie odcielo
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.