nic w sumie ciekawego,plan byl zeby sie zbytnio nie zmeczyc a jakas gorke zrobic.WIec najpierw na Barska,fajny nowy asfalt w koncu nie bedzie trzepania kierownica na zjezdzie.Dalej Łeka podjazd i do WIlczysk z wiatrem.Stroze i Grybów,dalej lekko pod gore do Flroynki i podjazd na Bogusze.DO Sacza pod wiatr /1451861
niepewna pogoda byla na pcozatku,najpierw na WYsokie i tam kropilo.Jednak im dalej tym mniej chmur.Na WYsokie podjechalem spokojnie.Zjazd dokrecalem,szybko przelatuje przez Limanowa i dalej jade do Zamieścia.SKrecam na Słopnice.DOjazd do kosciola i dalej na Jurkow.Fajny podjazd,ruch zerowy.Na szczycie chwile staje i zjezdza, do Słopnic.Dalej jade na LImanowa jednak nie glowna droga.W LImanowej kieruje sie na SIekierczyne i zjezdzam do Pryzszowej i dalej do Sacza /1451861
obudzilem sie wczesnie rano i wyskoczylem pojezdzic po gorkach.Nogi obolale ale coz.ZImno 9 stopni a ja nic nie wzielem cieplejszego.Ruszam z UStronia w kierunku Wisły.Caly czas pod wiatr.MIjam centrum i zaczynam podjazd na Kubalonke.Nigdy od tej strony nie jechalem.PObijam jak sie okazuje KOMA:)zjezdzam z Kubalonki pieknym asfaltem do Istebnej i jade na Ochodzita.Podjazd znam i miejscami jest ciezko,i znow bije KOMA.Na Ochodzitej chwila przerwy i zjezdzam ta sama droga.POdjezdzam na Kubalonke,znow KOM:)i zjezdzam do Wisly.Momentami jest 75km/h.Jade na WIsla Czarne,droga jest kiepska,łaty na drodze.I podjazd na Zameczek.Jade spokojnie,szybko mi to mija znow zjezdzam Kubalonka do WIsly i z wiatrem do Ustronia.Na koniec lapie kapcia... /1451861
pierwszy w tym roku w maratonach szosowych.Jestem srednio zadowolony.Przyjechalismy dzień wczesniej wiec bylem wypoczety a mimo to cos nie wyszlo.Ustawiony w pierwszym rzedzie na starcie liczylem ze w miare dlugo bede sie trzymal na Rownicy.Najpierw ruszamy z rynku,mialo byc honorowo a od razu szlo na ostro.WYjechalismy tylko na bruk i zaczelo sie sciganie.Byl zjazd po bruku na ktorym sporo stracilem.POzniej podjazd na Rownice na ktorym mnie cos rpzytkalo i nie utrzymalem grupy,na koncowce mijali mnie juz z cozlowki i wiedzialem ze mam jakies 2 min straty.Karkolomne zjazdy na dol.Znow kostka brukowa,dobrze ze utworzyla sie kilku osobowa grupa wiec wiezdzamy na rundy.5 razy po 6km z jednym podjazdem.W sumie nie bylo zle,jezdzilismy gdzies w 8 osob i bylo w miare mocne tempo.Na ostatnim kolku zdublowal nas Adrian Brzóska.Szedl jak pocisk.Zjechalismy do Centrum Ustronia i przez Jaszowiec na Równice.Podjazd juz spokojnie,motywowal mnie Rafał Oleś jednak na koniec i tak mi odjechał:)na szczyt wjezdzam sam.Dobrze ze pogoda ladna i obylo sie bez rpzygód /1451861
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.