od razu po rpacy,zaczelo mzyc masaka.Ja mam dosc tej pgody.Jade w kierunku Kamionki a tam mokro jakby chwile temu lalo wiec zawrocilem i jade podjazd na Mystkow.Stromo i dalej w strone Kunowa i zjechalem do Paszyna.Mokro strasznie i dalej na Grbow gdzie bylo dosyc sucho.Skierowalem sie na FLorynke ale znow musialem zawrocic bo mocno mokro.Przez Grybow na WIlczyska i dalej na Sacz
rok temu bylo to piekne zakonczenie sezonu wiec i w tym spodziewalem sie ze bedzie podobnie.Jade na start rowerem z krakowa.Jest zimno ale w miare sucho,dojechalem na miesce szybki zapis i startujemy.Grupa jest bardzo duza i idzie od razu gaz,ja zostaje z tylu i wiem ze juz nic nie osagne.Jade sobie spokojnie swoje,jakas grupke mam ale bez szalu.Momentami jade sam,czasem sie ktos podpina.Zaczelo kropic,zrobil sie mga syf na jezdzi.Cal czlowiek oblepiony blotem i szlamem z drogi.tak 3 kolka po trasie na finisz nie mialem sily.Po zakonczeniu jeszcze powrot do Krakowa rowerem.
pogoda nie najlepsza ale co zrobic.WYjezdzalem to padalo lekko ale zaraz na Tarnowskiej juz bylo sucho.Jade do Tegoborzy na JUst i dalej krajowka do Jurkowa.Teraz skret na Zakliczyn i dalej juz na Gordek.Podjazd ciezko szedl.Jeszcze zostal podjazd na Kurow i do Sacza mocne tempo
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.