pojechalismy w trojke na gorale.Juz przy zamku zamarl mi bebenek i musialem schodzic z roweru i kombinowac.jakos dotoczylem sie do ST.Sacza i poejchalismy na miejska gore.Nawet fajne trasy,co chwila w gore i w dol na zjezdzie znow mi bebenek zamarzl i juz zaczyly sie schody bo nie chcial zaskoczyc w koncu sie udalo i wrocilismy na asfalt a ja szybko do domu
pogoda lepsza,sucho i lekki mroz.Wyjechalem slonce swiecilo lecz w Barcicach juz schowalo sie za gorkami.Zrobilo sie zimniej ale jakos sie jechalo,wiatr w twarz i od Piwnicznej zrobilo sie lekko. mokro.P{Ojechalem przez nowy most na SLowacje i tam od razuz awrocilem.SPowrotem z lekkim wiatrem i sprawnie
to byl jeden z ciezszych treningow w tym roku.POzamiatalo mnie totalnie,podjazd spokojnie w maire sucho dopeiro pod koniec wilgotno.ZJazd to masakra na zakretach niebezpiecznie.W limanowej droga mokra nie wiaodmo czy to wilgoc czy lod.Jechalem ostroznie.Od Mlynnego troche lepiej,wialo w plecy to dociskalem.Momentami mi bylo tak zimno ze tracilme czucie w palcach u rak.Jakos wytoczylem sie na Wronowice i z tamtad do domu ledwie zywy
pojechalem odebrac zegarek do jasla.Pogoda taka se nie padalo ale mokro i zimno.Ruszam z Szymbarku i dalej na Gorlice Biecz i do Jasła.Po drodze nudno i lekkie Hopki.W pierwsza strone z wiatrem a spowrotem juz duzo gorzej na szczescie cieplej
ladna pogoda dosyc i cieplo jak na grudzien.POjechalem na zbiore i w 7 jedziemy.Najpierw na korzenna i dalej na Ciezkowice i tam skrecamy na Brusnik.Tam dobra droga i pozniej an Palesnice nieciekawy jazd.Pozniej juz na Podole i dalej do Sacza pod wiatr przez Przydonice i Milkowa
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.