byla okazja do powrotu rowerem z krakowa to postanowilem jechac przez Gdów.Dawno rowerem tam nie jechalem.W krakowie piekna pogoda,slonce cieplo.Jade przez cale miasto uf ciezko sie rpzebic i wylatuje na wieliczke.tam skrecam na Gdów i juz jedzie sie lepiej.Co chwila gora,dol hopy.Dojezdzam do Tarnawy i podjazd na Stare Rybie.Oj ciezko sie ejchalo.Pozniej znow gora dół az do Rupniowa i zjazd do Piekiełka.Teraz jade na Limanowa jednak wiedzialem ze tam robia most.Kombinacje zeby sie przebic kładka i jakims szutrem.Udalo sie i jestem w LImanwoej.Widac bylo ze ida jakies chmury.Jade na Siekierczyne spokojnie i dalej juz przez Kanine.Zaczyna kropic a zaraz mocniej apdac.Blyskawicznie sie robia mokro na drodze,ale swieci do tego slonce i nie jest zle.DOpiero na WYsokim zaczyna sie mocna ulewa,zjazdy to koszmar.WYmarzlem straszliwie.W Saczu dopiero zaczynalo lac ale do domu dojechalem mega zziebniety
musialem sie krecic w okolicach Sacza wiec postanowilem przetestowac wsystkie okoliczne podjazdy.najpierw na Rdziostów spokojnie,zjazd utrudniany przez jakas ciezarowke.Dalej w strone Limanowej i skret na Zawadke,tutaj juz ciezej szlo.Zjechalem do Tegoborzy i chwila wytchenina na krajowce.W WIeloglowach na Klimkowke i w dol Barska.WRocilem do Sacza i dalej do Kamionki i podjazd do wyciagów.Dawno tam nie bylem porobili jakies grille,skonczyl sie asfalt wiec w dol i w Kamionce na Margon.Slyszalem ze ciezki podjazd i w sumie racja,jedzie sie plytami w gore po 20%.Na koncu piekny asfalt ale nie wiedziec czemu urywa sie w kamienista drozke.Musialem ostroznie jakos to przejechac.WYjechalem na droge do Popardowej,jeszcze wspielem sie na okolicna przelecz i w dol.Asfalt miejscmi pozrywany i nie da sie zbytnio rozpedzic.DOjechalem do Frycowej i stamtad juz prosto do Sacza
nie chcialo mi sie rano zwlec ale perspektywa popoludniowego deszczu mnie zmusila.Wyjezdzalem to bylo ciemno i dopiero za Brzezna jakos w maire sie zrobilo.Wiatr boczny utrudnial jazde.Dojechalem do Zabrzeza i skret na Kamienice i pozniej na Ostra.podjazd na spokojnie.Zjazdy juz w sloneczku ale w dolinie Młynczysk zimno.Do Sacza juz po plaskim w dobrym tempie
zrobilismy sobie mala odmiane i zapakowalismy rowery do auta i do Golkowic.Jechalismy lewa strona DUnajca.Był jeden podjazd i sredni zjazd.Pozniej skrecilismy na Obidzie i jakies 2km do nawrotu.POwrot glowna droga do Golkowic szukajac chodników
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.