od jakiegos czasu chcialem wybrac sie do wierchomli na MTB ale zawsze cos nie po drodze.Udalo sie wyjsc wczesniej z pracy i juz o 15 startuje.Jade najpierw asfaltem do Frycowej i skrecam na zołty szlak w strone Hali Pisanej.nie jechalem nigdy i nie wiedzialem czego sie spodziewac.Z poczatku jest asfalt dosyc stromy a pozniej juz rpzyjemna jazda ubitymi sciezkami.Super sie jechlo do ostatnich 500m przed polaczeniem z stokowka z barnowca.Musialem tam prowadzic i jaki juz na nia wjechalem to nie cislem dalej na Hale Pisana tyolko szybko na Łabowska gdzie pojechalem zoltym szlakiem w strone Łomnicy.PO 2km odbija od niego trasa narciarska do Wierchomli.Trzeba przekroczyc szlaban i siup w dol piekna szeroka jak autostrada droga.Zjechalem do Doliny Potaszni,tez tam nigdy nie bylem.Ciekawe miejsce.Dojechalem do Wierchomli i zaraz skrecilem na ubita droge do bacowki.4,5km mocnego podjazdu i jestem u gory.Stamtad na Runek szlakiem niebieskim.na Runku juz nieprzyjemnie mroczno sie robilo wiec lece dalej czerwonym szlakiem w strone Hali Łabowskiej.Po 2km oidbijam na Uhryń lecz zamiast skrecic w lewo jade w prawo i trafiam na droge wzdluz potoku Kryscców.Jedzie sie w dol w kompletnej pustce.Dotarlem do glownej drogi Krynica Sacz i stamtad juz asfaltem a od Nawojowej w ciemnosci
jeszcze po poludniu skoczylem szybko na WYsokie.Caly czas mocno ale czas nie poprawilem bo wialo.Zjazd z Wysokiego i kolo szkoly na Dlugołeke w dol,stamtad tez w dol dziurawa droga do Brzeznej i do Sacza z wiatrem
pojechalem z zona nowym mostem na Słowacje i do sklepow.Pozniej spowrotem na most i dalej na WIerchomle.Dojechalismy gdzies do polowy podjazdu i powrot z wiatrem do Piwnicznej
piekna pogoda w koncu w weekend.Jade na zbiorke i jedziemy w 7 osob na Krzyzowke>tempo z poczatku spokojne ale od skretu na Tylicz juz mocniej.Dalej dolina Popradu jechalem swoje nei ragujac na skoki.Od Piwnicznej juz z wiatrem i jechalo sie dobrze
umowilem sie z kilkoma osobami i jedziemy w 7 osob.Cel to Ostra tylko troche inna droga.najpierw w strone Golkowic a dalej na Stronie w gore.Zjazd i dalej ejdziemy w strone Raszowek i na Siekierczyne.Tam w lewo i zaraz w prawo w kierunku OStrej.To jest nowa droga i wieksozsc osob jej nie znala.Wyjezdzamy na ostatniej serpentynie i stamtad juz szybko na szczyt i pozniej na Młyńczyska.Na zjezdzie jedziemy po szybkich zmianach druzynowo i idzie to mocno ale tez i mocno serce biło:)
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.