zbieralem sie od jakiegos czasu na podjechanie Hali Pisanej z Kokuskzi badz Piwnicznej.Wstalem o 4 rano i od razu na rower.Jechalo sie fajnie asfaltem az do kokuszki.Tam sket i stromiej do gory.W koncu skonczyly sie plyty betonowe i dalej juz czarnym szlakiem biegowym.Bardzo slaby,zarosniety ogolnie prowadzenie.Dopiero po wbiciu sie na zolty szlak jechalo sie ok.DOjechalem nim na przel.Bukowina.Stamtad Hala Pisana i dalej GSB na hale Łabowska.Pieknie bylo o gory.Slonce,zielono ale czas gonil wiec w dol Feleczynem i szybko do Sacza
moj ulubiony start w sezonie.Zawsze w Rajczy jest dobre sciganie i trase w miare spokojna.Tym razem ejdnak w czerwcu a nie w wrzesniu jak zawsze.Jade z Karolem rejestracja i o 11 start.Od poczatku podjazd na Glinke dosyc dlugo wsztrzymywany przez auto.POdjazd ejchalem spkojnie i duzo nie stacilem w momencie odrabiajac to na zjezdzie.Znow peleton,momentami bardzo niebezpiecznie,jakas kraksa itp.Dalej podjazd na Kiczore i tam trace glowna grupe.Dalej ajzda juz w mniejszych grupkach.Podjazd na Ochodzita i dalej przez Jaworzynke.Zaczelo robic sie goraco.Oszczedzalemz piciem,na bufecie lapie kubek i dalej na slowacje troche odpoczynku na zjezdzie i podjazd na granice bardzo dziurawy.Czuje ze cos mnie bieize w lydzie skurcz.jade wiec bardzo ostroznie.Dalej juz ostatni podjazd na Glinke.Jade z grupa jednak ostatnie km musialem odpusicc i mi odjechali, z nogi na noge wytoczylem sie na szczyt.Ledwie zywy
fajny ranny trening,ciezko mi byl wejsc na obroty.DOpiero wlasciwie w POlanach zaczelo cos ejchac.Na Kotow spokojnie w dol troche dokrecalem i do Sacza przed deszczem
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.