Rano do pracy na rowerze,powrot w deszczyku.Pozniej umowiony bylem z Markiem na objazd na Krzyzowke.Jako ze ostatnio nam nie wyszlo liczylem ze sie uda.Chociaz prognoza pogody optymistycza nie byla.O 16 akurat zaczelo mocniej padac i jechalismy w fontannach.Szybko nalalo mi sie do butow do tego jechalem topornym goralem i nie moglem dotrzymac "kola".Dojechalismy do Labowej i powrot,przestawalo juz padac ale i tak mialem dosc.Jednak jazda we 2 potrafi zmotywowac bo sam bym sie nei ruszyl
caly dzien dzis snieg padal no moze poza ranem wtedy bylo o dzio slonce,19km po miescie,a pozniej nowy sacz-bogusza-nowy sacz.Miejscami kopny snieg i zimno.
Nowy sacz-jazowsko-czarny potok-naszacowice-podegrodzie-nowy sacz.Jak wyjezdzlem piekna sloneczna pogoda.W jazowsku zaszlo chmurami.PO dordze mialem spory podjazd w drodze ze sniagiem prawie w miejscu pedlowalem.Zjazd to tez niezla jazda caly czas na hamulcu bo slisko.POzniej jz mocne tempo do domu.
rano padal snieg i pokryzowalo mi to plany jazdy na szosowce.KOlo poludnia wyszlo slone wiec sie zmotywowalem na ajzde n goralu.Zaraz za saczem potezn wiatr w twarz i do Rytra wloklem sie brdzo.Droga miejscami juz wysychala.W rytrze skret na Roztoke i caly czas pod gorke.Pojechalem az za Perle poludnia ale tam grubo sniegu i sie kopalem co chwila.Wiec powrot w dol i kierunek na Sacz.Zachcialo mi sie skrecic na Przysietnice,nigdy tam nie jechalem.Asfalt dosyc dobry i tez caly czas podjazd.W przysietnicy skrecilem na moszczenice i stamtad dojechalem do centru Starego Sacza.Stamtad skret na Golkowice i petla starosadecka doczlapalem sie do domu
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.