od kilku sezonów nie mogłem sie wybrac na ta imrpeze w Bieszczady.Zawsze kolidowala z DOlina Popradu i jakos człowiek zostawał i ejchał to w Saczu.W tym roku juz nic nie kolidowało wiec z rafałem i Krzyskiem z JMP wyjezdzamy o 5 z Sacza.Lało cała droge,fuck znow jazda w deszczu.Przebiereamy sie i o 9 start.132km kilka podjazdów ale niezbyt groznych.Od poczatku idzie tempo anwet spokojne,droga caly czas idzie do gory.Trzymam sie przodów grupy,jedzie okolo 70 osob.Pierwszy podjazd pod Złobek wyjezdzam pierwszy.Zjazd w paskudnym deszczu.Pozniej podjazd juz dluzszy jakies 4km ale dalej jade go z przodu.Teraz zjazdy do Ustrzyk Gornych.jest dorbze to juz 55km trasy.Za Ustrzykami wiedziałem ze sa 2 mocne podjazdy.Na pierwszym wjezdzam w peletonie,drugi zostaje jakies 150m ale szybko po kretych zjazdach to nadrabiam.Teraz dlugi zjazd prweie do Cisnej.Przestaje padac i nawet droga miejscami sucha.Wychodzi slonce jedzie sie juz duzo lepiej.W koncu tempo troche wolniejsze mozna cos zjesc.Teraz skrecamy na Bukowiec.Co chwila hopy i trzeba mocno uwazac.DOjezdzamy do Jeziora SOlinskiego tam dlugi i ciezki podjazd.POstanawiam nie isc w trupa i nie gonic czolowki,zostaje z jakims mlodym kolarzem i ostatnie 20km jedziemy wspolnie.Podjazd pod Łobzew mnie niezle wykonczyl.Na mete jeszcze 1,5km w gore i jestem.Koncze na 31 miejscu open,jest dobrze o takie zakonczenie sezonu mi chodzilo. /1451861
oj dlugo zapiamietam ten trening.Umowilem sie z Andrzejem na spokojny rozjazd przed Ustrzykami.Wyjechalismy przez rucvhliwe miasto na jamnice.SPokojna jazda caly czas pod gore.[podjechalismy na Bogusze i w planie byl powrot przez Korzenna.Andrzej zaczał mocniej dokrecac na zjazdach,ja zostałem troche z tylu na liczniku 60km/h.naraz widze ze z bocznej wyjezdza auto,niestety wprost pod koła Andrzeja.odruchowe hamowanie,przelot przez kierownice i mase koziołków.Zaniemowiłem podjezdzam do neigo,nie wyglada ot dobrze,ciuchy pozdzierane,twarz krwawi.Gosc zadzwonil po pogotowie,po 30 min zabrali Andrzeja do szpitala.Złamany obojczyk i wstrzas mozgu.Przyjechał po rower PIotrek autem a ja wrociłem do Sacza juz od Jamnicy po ciemku. /1451861
z Patrykiem spokojny trening na Ostra.Najpierw przez Młyńczyska,łapie kapcia na kamieniu qrde ja to mam szczeście... zmiana i jedziemy na Ostra.Pieruńsko zimno w dolińce.Podjazd na spokojnie na młynku,Z Ostrej zjazd do kamienicy i dalej juz mocno do Zabrzeży i płasko do Sacza /1451861
takiej ulewy to daawno nie przerabialem.W Saczu bylo cieplo i sucho jednak juz na obwodnicy zaczelo kropicc do tego widac bylo ze nad Nawojowa chyba leje.Mimo to jechalem dalej.Zaczelo mocno padac i tak az do Krzyzowki.Tam o dziwo sie uspokooilo,wyjechalem podjazd spokojnie i zjazd do Krynicy.Szybki przejazd przez miasto i przez Powrożnik do Muszyny.Tam nawrotka i znow ulewa:/Trzymala az do Krynicy.WYmarzłem konkretnie,podjazd na krzyzowke z lekkim wiatrem i zjazd do Nowej Wsi.Tam juz mocny zmrok wiec ubralem swiatla i do Sacza z gory jakos sie dotoczyłem /1451861
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.