Pierwszy start w tym roku.Zastanawiamlem sie czy jechac na to ale nie załuje.Bardzo fajna impreza i ponad 40 startujacych.POjechalem z zona do Grybowa i na Ropskiej wsiadlem na rower co by sie zagrzac.Zjazd w dol pod wiatr i do Gorlic jeszcze sie w miare ejchalo.DO Sękowej pod mega wiatr.Zapisalem sie i czwarty w kolejnosci startuje.Na poczatku staralem sie ejchac na 90%.Pozniej rpzeszedlem na maxa.Co chwila krotkie hopki,szlo mi niezle.Pierwsza wieksza hopa na 5km musialem zrzucic z blatu.Mijam kolarzy jadacych rpzedemna i gnam w dol.Pozniej juz krotki odcinek lekko pod gore i koncze z czasem 13:37.Bylem zadowolony wieczorem okazuje sie ze 3m w kategorii.Pozniej wracalem na rowerze z Sękowej na Ropska i jeszcze pod wiatr:/na ROpska gore mocniej
pogoda nie wygladala dobrze,jak wyjezdzalem bylo mokro.Wzielem wiec treningowke,plan jazdy w okolice Żegociny.Jade najpierw rpzez Dąbrowe i dalej na Just,tam o dziwo nie padalo.Zjezdzam do Łososiny i jade jeszcze kawalek prosto i skreciłem na Iwkowa.I ten skret zapamietam na dlugo.Troche za ostro zebralem zakret i tylne kolo mi zarzucilo.Paskudna gleba bo od razu uderzylem udem w asfalt.Jakos sie pozbieralem ale bol byl ogromny.Powoli zaczelem to rozkrecac,dobrze ze z wiatrem.DOjechalem do Wojakowej i tu mocno pod gorke.Dalej zjazd do Rajbrotu i znow stromo pod gorke,pozniej przez fajne lasek do glownej drogi na Muchowke.tam nawert slonce wyszlo.Dalej hopkami na Muchowke i zjazd do Zegociny.Chciclem podjazd na Rozdziele troche mocniej ale wiatr mi przeszkadzal.Ostatnie metry podjazdu to na oczy nic juz nie widzialem.Na gorze chwila przerwy i jade w dol do Młynnego.POgoda zaczyna sie znow psuc.Jade wiec szybko do LImanowej.Nie chcialem jechac przez cale WYsokie wiec na Siekiercyznie zjezdzam w dol przez Raszówki jednak bardzo uwazalem bo mokro.POzniej juz mocne dokrecanie do Sacza
w koncu pogoda sie a miare zrobila,tzn nie padalo bo niebo mocno zachmurzone.Przebilem sie szybko przez Sacz i dalej podjazd na Kurów.Szybki zjazd i jazda wzdluz jeziora.DOjechalem do Posadowej i w kierunku Zakliczyna.Asfalt pozostawia tam wiele do zyczenia.Zaraz za zjazdem jest tragiczny odcinek.Skrecilem na Jamna i tam juz spoko.Podjazd na Jamna jest miejscami stromy.Jakies 2km podjazdu,wczesniej zrobili jakas nowa droge na Bukowiec,musze to sprawdzic kiedys.Na Jamnej skrecam na Siekierczyne.Jakies 2km i konczy sie asfalt... ale nic jest szuter wiec i jade i po 1km znow asfalt.Chwile sie motam na rozjazdach i ostatecznie myle droge bo mialem jechac na Brusnik ale jak zobacyzlem ten stromy podjazd to jakos odruchowo skrecilem gdzie indziej:)musialem spytac o droge i pokierowali mnie na Kaśna DOlna a tam wyskoczylem w CIezkowicach.Pozniej juz plasko z bocznym wiatrem do WIlczysk.Dalej to lekko w gore przez Korzenna i Łęke do Sacza
pogoda nie dawala zadnego optymizmu na jazde.Na ICM mialy byc mocne opady,jednak jak wyjezdzalem to swiecilo slonce.Cala droge do Krynicy nie padalo i asfalt suchy.Jechalem sobie bardzo spokojnie.Podjazd na Krzyzowke mocniej ale druga czesc podjazdu mnie odcielo i sie wloklem.Na szczycie mokro i zimno.Kieruje sie na Grybow.Zjazd Berestem czujnie bo mokro.Od Polan pod bardzo mocno wiatr.CO chwila lekko kropilo.DOjechalem do Grybowa tam mokro jak diabli.WLoklem sie pod wiatr na Ptaszkowa.Skrecilem na wioske i przez Kamionke do Sacz
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.