wyscig w Besku.Pogoda super 23 stopnie slonce ale mocny wiatr.Jade 110km autem.Na starcie ponad 100 osob,zaplanowany start honorowy i dopiero po 14 km ostry.Poczatek nerwowy wasko dziury wokol domow.Jakas kraksa widac zlamane kolo.Ustawiam sie w maire z rpzodu,droga lekko pnie sie w gore.koncowka to podjazzd po serpentynach tam psozedl mega gaz,Zostalem lekko z tylu i ostro w dol.Wiadc grupe na 200m ale nie moge jej dojsc.Tworzy sie grupetto i tak nomy przez 20km.Jedzie sie super asfalt idealny.Naraz wpadamy na zjezdzie na dziurawa droge i niestety strzela mi szprycha.Musze stanac zawiazuje ja wokol innych i jade dalej niestety zajelo mi to chwile i msuze sam.Dojezdzam do Komanczy i skrecam na Sanok.Dogania mnie kilku kolarzy i lecimy.Niestety szprycha sie odwiazala i znow msuze stanac.Wiatr w ryja jedzie sie ciezko.Dogania mnie olbrzymia grupa z 30 osob niedaleko do mety jeszcze udaje mi sie skoczyc i przyjezdzam z jej przodu szkoda wyscigu przez ten defekt
umowilem sie z Krzyskiem na wspolny trening.WYjechalismy w strone Piatkowej i dalej na Mogilno.Podjkazd mocno i zjazd do Kruzlowej.tam dalej na Bobowa i Brusnik.W zyciu tam nie ejchalem i dojechalismy do Ciezkowic.Na łuzna pod gore serpentynami i dalej Szalowa i Grybow.Juz sily nie mialem jechac na Cieniawe
wyjazd rankiem,jakies slonce sie przbeijalo.troche zaczelo kropic al esuche drogi.na Wysokie dosyc spokojnie pozniej probowalem cos mocniej zjechalem do LImanowej i na Siekierczyne i zjazd raszowkami.
fajna wycieczka wyszla.Zrobilem kolejny podjaz d zlisty B.I.G. Wyjazd z Zakopanego po 4 rano troche po ciemku spoczatku ale juz w Chocholowie w maire jasno.Jade w rownym tempie mijam granice i zjezdzam do Vitanowej.Tam uz droga w gore,zrobili nowy asfalt jedzie sie super.DOjechalem do Zubereca i skret na Rohace.Podjazd ma okolo 10km z tym ze ostatnie 3km sa ciezkie ponad 12%.DOjechalem na ponad 1300m.n.p.m. chwila na zdjecia i zjazd.Juz poszlo sprawnie i szybko ejchalo sie w porzadku
ostatnio jakos tam nei jedzielm postanowilem wiec odswiezyc.WYjazd o 5 rano sloneczko wstalo i ejchalem spokojnie do Flroynki.Miejscami troche mocniej ale generalnie ebz szalenstw.Dalej od Florynki pod wiatr i skret przed berestem w lewo na Czyrna.Kawalek nowego asfaltu ale dalej juz niestety dziurawo.Podjazd stromy i zniszczony asfalt.Zjazd juz fajnie.Nawrot w Mochnaczce i z lekkim wiatrem do Sacza juz mocno
samemu wczesnym rankiem.POgoda fajna i jade na Cieniawe i dalje na Grybow.Podjazzd na Ropska spokojnie Dalej na Szybmark.Bielanka i troche zniszczonego asfaltu.Stamtad juz na Kunkowa ale asfalt tragedia.Dbrze ze jechalem pod gore.Zjazd do Uscia juz szybkjo i dalje na Czarna i do Sacza przez Binczarowa jakos sie jechalo,
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.