pojechalem ciut pozniej niz wczoraj.Chcialem cos lekko przekrecic oczywiscie nie da sie nie podjechac tych 200m up na poczatek by wyjechsc z Balczika.Jade inna droga niz ostatnio,podjazd jakimis bocznymi dzielnicami kolo jednostki wojskowej.generalnie lekka masakra jak tam to wyglada jak u nas w maszkowicach u Moresow... Wjezdzam na glowna droge i po chwili skrecam na kierunek General Toshevo.Nie mialem do niego dojezdzac tylko w Dropli skrecilem w prawo.10km paskudnej drogi z dziurami wiekloscci polowy jezdni.Pelno kamykow i ziemi.Masakra sie jechalo.Dotarlem do jakiejs glowniejszej drogi skret w prawo i jade na Kavarna.Troche lepiej z nawierzchnia ale koncowka tez niecikeawa.Dopiero od kavarny do skretu na Topole super.Jade urokliwa szosa z widokiem na morze.Po drodze znajduje żółwia;)doczytalem pozniej ze zyja tutaj w naturze.Dojazd do Balczika i podjazd na gore.
klasycznie wstaje po 5 i jade na trening.CIeplo jest juz mocno.Jade w kierunku zlotych piaskow wybrzezem.Trasa interwalowa bo wpadlo os razu kilka krotkich podjazdow.W zlotych jade na plaze,juz sporo ludzi mimo ze 7 rano:) wracam na glowna droge i jade w kierunku Varny.teren zalesiony i caly czas podjazd.Zjazd w dol do samej Varny i tam zawracam do Balczika ale inna trasa.ZNow dlugi podjazd i pozniej juz jade grzbietem.Mocne tempo idzie.Odbijam jeszcze na jakas boczna droge znow w gore.Wracam spowrotem i do Baliczika tez pod gore
nastepny tydzien jestem na wczasach w Bulgarii w Balchiku.Tereny do jazdy ok,sa krotkie podjazdy i tez sporo plaskiego.Pojechalem sobie przez miasto up 200m i dalej plasko w strone Rumunii
od dawna wiedzialem ze petli nie pojade startowo.Do konca wazyly sie losy czy wogole pojade ejdnak ujdalo sie wyrwac.Z Arkiem jedziemy rano do WIsly.Spokojnie sie przebieram i jade w strone Zameczki.Tam dogania mnie peleton i powoli wyprzedza.Trzymam sie 3 grupki i jade sobie spokojnie.Pozniej podjazd na Koniakow i do Istebnej.Tam skrecamy nja Jaworzynke i co chwila gora dol.Lalikami gnamy ostro w dol.Jest nas kolo 15 osob wiec jedzie sie fajnie.O ile w lesie jeszcze szlo wytrzymac z temperatura o tyle na otwartych przestrzeniach dramat.Na bufecie udalo sie zlapac 2 kubki i dalej jedziemy na Rychwaldek.Podjazd stromy na szczescie nei dlugi.Przecinamy glowna droge i jest podjazd na kocierz.Dlugi niezbhyt stromy.Jednak tam padam.Odcina mi prad i jade juz rekreacyjnie.Zjazdy szybkie.Skret w lewo na Porabke i mega ciezki podjazd na Przel.Targanicka.Ostatnie metry to z 20% i udalo mi sie wyejchac wezykiem.Zjezdzam w dol do jeziora i tam staje na bufecie.Kilka kubkow coli i wody i jade na Szczyrk.Ciezko mi idzie,caly czas mala tarcza.W tym upale nie bylem w stanie jesc wiec brakowalo mi energii.Podjazd na Salmopol to jakas masakra.Predkosc spadala ponizez 10km/h.Udalo sie wytoczyc.Zjechalem do Malinki i od razu do jakiegos strumyka wskoczylem Uff mam dosc
umowilem sie na trening z Arkiem i Rafalem.Dojechalem sam do St Sacza i dalej jedziemy razem.tempo spokojne wiecej gadania niz jazdy.Jedziemy lewa strona Popradu i dalej na Mniszek.podjazd na Vabec tez spokojnie.W dol juz dokrecamy.Od Piwnicznej mocniejsze tempo po zmianach.Okazalo sie ze wiatr jednak nie byl taki straszny
wyjazd rano.Ladna pogoda ale dosyc zimnawo.jade najpierw do ST.Sacza i przez Moszczednice do przysietnicy.W dol troche rozkopana droga i w Barcicach mykam na Rytro.jeszcze podjezdzam pod petle i spowrotem w rownym tempie
rano niezbyt sie czulem,troche za duzo drinkow na wieczor:)pogoda miala byc slaba.Od 11 zapowiadano deszcz.Ubieram wiec sie w najgorsze ciuchy i biore treningowke.Jest nas 8 wiec leciemy znow na Marcinkowice i Limanowa.jednak juz za Kleczanami widac ze tam chyba leje wiec skrecamy na Zawadke.Zostaje nas 5.jade spokojnie bo mnie glowa zaczyna bolec.Na szczycie skrecamy w lewo i do Wronowic.teraz na glowna droge do Czchowa.PO drodze skrecamy na Roznów.Podjazd scianka i zjazd do Bartkowej.Dalsza ajzda przez hopki na jeziorem i jeszcze do ZByszyc.Mialem serdecznie dosc.DObrze ze pogoda wytrzymala bez kropli deszczu.
w pieciu startujemy na zabiorce.Kierunek LImanowa.Najpierw na Rdzisotow na spokojnie.POzniej po zmianach i podjazd na Pisarzowa.DO LImanowej w dol i przez miasto.Straszny ruch aut.Skrecamy na Stara WIes i dosyc mocno do gory.Od serpentyn jade juz mocno do szczytu,zostaje sam i czekam cvhwile na koloegów.Teraz zostaje zjazd do Kamiency.Troche nerwowo bo ostatnio jak tam zjezdzalem to skonczylem w szpitalu.Jade wiec spokojnie daleko za kolegami i lapiej ich dopiero za Kamienica.Dalej jedziemy ostro po zmianach do Sacza.
wyjechalme troche pozniej niz zamierzałem.Dosyc cieplo i widac bylo ze w nocy cos kropilo.Jade przez miasto i wy;latuje na Kamionke.Jedzie sie spokojnie i na Ptaszkowa.Zjazd szybki i pozniej na FLorynke.Wiatr do konca juz nie pomagal.Do Sacza dokrecalem
wyszedl spontaniczny wyjazd do Wisnicza i powrot autem.Dostalem nowy rower wiec byla okazja przetestowac go w gorkach.Podjazd na Wysokie sprawnie ale bez zaginania.Na zjezdzie wialo mocno.Przez LImanowa i dalej na Piekiełko.Podjazd na Rybie jak zwykle dlugawy.Zjazd do tarnawy pod 70km/h w koncu troche plaskiego do Łapanowa i w strone Muchowki jeszcze konkretny podjazd.Z Muchowki juz hopami do Wisnicza w zachodzacym sloncu
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.