w tamtym roku nie bylem na tatrach i jakos tak mi tego brakowalo.Jade do tatrzanskiej Łomnicy i tam zostawiam auto.Jade sobie spokojnie na start to Smokowcow i na dole drogi wlaczam sie w peleton.OD razu w oczy rzucila mi sie grupa Active JEt w najsilniejszym skladzie:/Jedziemy spokojnie peleton jest wstrzymywany przez auto i dopiero start w Tatrzanskiej Polance.Tempo wzroslo ale nie jakos mega.Jechalo mi sie super i na Szczyrbskie wyjezdzam w peletonie.POzniej niebezpieczne zjazdy prawie 30km.Tam na plaskim zaczelo sie mocne zaciaganie.Ledwo utrzymywalem grupe.Tak az trwalo do poczatku podjazdu na Huty tam puscilem grupe.nie bylo sensu sie tak szarpac jak i tak zaraz ja strace.Jade sobie spokojnie w swoim tempie.Na szczycie maly zonk bo nie ma b ufetu dopiero przypomnialem sobie ze jest w Zuberecu.Jedziemy wiec zjazdy i pozniej,krotkie podjazdy do Oravic.Asfalt tma fatalny,uwazac trzeba strasznie.POzniej granica i zaraz dlugi nuzacy a na koniec stromy podjazd pod Ząb.Ciezko bylo odpuscilem grupke z ktora jechalem.Zjazd do Poronina i dalej mozolny podjazd na Bukowine i Glodowke.Ludzie juz zaczynali tam strzelac,co chiwla kogos wyprzedzalem z skurczami czy zoladkiem.Jakos wywloklem sie na Glodowke i zjechalem do Łysej Polany.Czekalem by dotrzec na bufet tam sie doprowadzam do ładu i dlugi zjazd do Tatrzanskiej kotlinki.Niestety jade sam i do tego pod wiatr.ZOstal mi tylko podjazd do Tatrzanskiejn Łomnicy.Pakuje sie do auta w ostatniej chwili bo przyszla mega ulewa.
trening poranny.Fajnie sie jechalo bylo cieplo i bez wiekszego wiatru.Najpierw na Just pozniej plasko do Czchowa i skret na Tarnow.Tam az do Zakliczyna i pozniej przez Palesnice i Grodek.Nad jeziorem troche ludzi juz rano sie zbieralo w koncu sezon.DO Sacza w mocniejszym tempie
ten wyscig to byl jednym z glownych celow na seozn.W tamtym roku spodobala mi sie bardzo organizacja jak i piekna trasa przy samych Tatrach.Jade z rafalem na start i po zapisach ruszam na rozgrzewke.Na starcie ponad 100 osob.Mocna obsada jak zwykle.Poczatek spokojnie po 7km start ostry i zaczyna sie szybsza jazda.Z spiskiej beli jedziemy juz do gory w kierunku Magury.Podjazd jest dlugi w dodatku w pelnym sloncu.Odpuszczam gonitwe za czolowka jade swoje.Mam obok siebie kilku kolarzy wiec zaczynamy dlugi zjazd.tam dolacza jeszcze kilku i jedziemy do Frankowej i znow podjazd jakies 3-4km.Tam zaczelem lekko dokrecac i troche odskoczylem kolegom jednak na zjezdzie znow sie to zjechalo dodatkowo dogonilismy jeszcze ejdna grupke.Podjazd na osturnie to poezja.WIdoki na tatry Bielskie.jechalo mi sie dobrze,trzymalem sie czuba grupy.na szczycie łapie kubek i dalej kiepskim asfaltem w dol a pozniej juz glowna droga pod wiatr.Tutaj zrobila sie grupka z 20 osob wiec mozna bylo troche opoczac z tylu.Finisz w Kezmaroku mocno nerowoy ktos mi liznal kolo i kilk a osob zaliczylo glebe.udalo sie wjechac w czolowce i ogolnie zadowolony jestem
wyjechalem wczesnie rano co prawda o 6 ale jednak.POgoda dobra sloneczko swiecilo.Kierunek na Golkowice i skrecilem na Zalesie.jechalem spokojnie pod gore.Podjazd stromy i pozniej dlugi zjazd do kamienicy.Stamtad troche podkrecilem tempo i szybko w Saczu
umowilem sie z Andrzejem na trening.Plan petla IC.Jechalismy dosyc spokojnie jeszcze zachaczajac Kotow zamiast Boguszy.Podjazd jechalo mi sie dosyc dobrze
troche na wieczor popilem i rano nie moglem sie zwlec.W koncu wsyzedlem i pojechalem w kierunku Topoli uff ale cierpienie:) ledwo wyjezdzalem te hopki.Z ulga wjechalem na plaskie do Kavarny i dalej na Bulgaerevo.Chcialem wjechac na Kaliakre bo wczoraj jak jechalismy autem droge zagrodzil gosc z oplata.Okazalo sie ze rano nikogo tam nie ma.Kaliakra to malowniczy polwysep z jakimis ruinami na koncu.Wjechalem sobie bez problemu do konca,zywej duszy nei bylo.POwrot masakryczny pod wiatr i juz glowna droga do ronda w Balcziku
nie mialem pomyslu na trase.Chcilaem dojechac na Kaliakre ale troche za pozno wyjechalem.DOjechalem wiec do Kavarny i zawrocilem.Teraz mocno cisnelem w strone Obrochistego i znow pod gore i zjazd serpentynami.Tym razem jednak skierowalem sie na ALbene.Chcialem zobaczyc w koncu ta miejscowosc wiec wjechalem do Centrum.W sumie nic ciekawego wiec zawrocilem i do balczika
pokonalem trase bardzo podobna jak kilka dni temu jednak w przeciwnym kierunku.Tym razem pojechalem skrotem do drogi nr 9 i dalej na Obrochiste.Dlugi mozolny podjazd zakonczony pieknym zjazdem szerokimi serpentynami.Skreiclem na Varne i tam najdluzszy chyba podjazd w okolicy.Ciagnal sie strasznie,na koniec juz troche plasciej.Zjechalem do Varny i przedostalem sie do dwupasmowiki.Tam wiatr w plecy i mocno lecialem do ZLotych piaskow.Stamtad juz szybko hopkami
najdluzszy trening w Bulgarii,ruszylem odpowiednio wczesniej.Zjazd do Centrum miasta i w gore jakas boczna droga.3km podjazdu i jestem na wyjezdzie z Balczika.Pozniej juz plasko lekko w dol do Kavarny.Tam przejazd przez cale miasto i na Bulgarevo.Droga tam srednio ciekawa,asfalt kiepski i caly czas loekko w dol.Dojechalem tak do Szabli.Jedyna latarnia morska jaka tu znalazlem.Tam juz wrocilem na glowna droge i do Balczika caly czas mocno.Jeszcze powrot przez Topole wiec troche pod gore
dzis mialo byc lekko na rozruszanie,pojechalem duzo pozniej niz zwykle.Kierunek Topola wybrzezem.Droga jest pagorkowata z dosyc kiepskim asfaltem.Dojechalem do szytu i pozniej w dol do Balczika
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.