Wybralem sie rowerem,na start w Kroscienku i na gorska premie na Glodowce.WYjechalem z Sacza przed godzina 12,mialem malo czasu by zdazyc przed starem w Kroscienku.OD poczaku narzucilem sobie mocne tempo.W Golkowicach zaczely mnie wyprzedzac samochod i autobusy grup kolarskich.Fajne wrazenie.Wiatr troszke pomagal i gnalem dalej.W Kroscienku srednia 34km/h i korek na wejzedzie ja sie przebilem i mialem okazje ogladnac z bliska sprzety kolarzy oraz ich samych.Po prezentacji pojechalem bokiem z kroscienko i ustawilem sie na trasie.Po 10min grupa ruszyla,ja za nimi az do startu Ostrego kolo wody Kinga Pieninska.Tam juz duzo mniej ludzi i stanelem kolo Marcina Sapy.Wystartowali,zaczekalem jakies 2 min i ruszylem za kolumna wyscigu.troche sie droga korkowala bo tam ruch wachadlowy.Dojechalem do Krosnicy i podjazd dosyc dlugi ale staralem sie mocno trzymac.Zjazd do Niedzicy i kieruje sie na Lapsze.Tam juz caly czas lekko pod gore.DOjechalem w koncu do Lapszanki.Oj ciezki ten podjazd,predkosc mi spadla do tego upal.Na gorze kilka zdjec i zjazd,miejscami brdzo niebezpieczny.DOjechalem do glownej drogi i zaczal sie podjazd pod Bukowine.Jakos nie moglem skoarzyc ze on taki dlugi jest,1 raz od tej strony go podjezdzlaem.W koncu dotarlem do ronda,ludzi pelno,nie ma sie jak przedrzec.Akurat kolarze prejechali 1 petle wiec moglem spokojnie zaczac podjezdzac pod Glodowke.jakies 4km wspinaczki i jestem na szczycie.Ustawilem sie z boku i czekalem na kolarzy.3 razy pzejezdzali,zlapalem 4 bidony;)Po ostatniej grupce zaczelem zjezdzac do Bukowiny.Jeszcze bylo mase kibicow i mnie dopingowali,mialem ubran stroj kadry i kazdy myslaal ze jade z nimi.Gorzej jak zjechalem na pobocze to podbieglo do mnie kliku z pytaniem co sie stalo i wogole masakra heh.Zaczelem zjezdzac w kierunku Noewgo Targu.Wiatr czolowy nie bylo za ciekawie i malo czasu zeby zdazyc przed zmrokiem.Rozpoczelem mozolna droge wzdlug jez.Czorsztynskeigo.Co chwila gora-dol w koncu dojechalem do Snoski i stamtad juz z gory do Sacza.Ostatnie 45km,to trzymanie dobrego tempa i idealnie przed zmrokiem dotarlem do domu.WYpad super udany,oplacalo sie ogladnac cala rywalizacje z bliska w super pogodzie.Jestesem tez w szoku ze takie tempo utrzymalem jadac,sam na 200km srednia mi wyszla 31km/h i robiac prawie 2500m podajazdow,prawie tyle co na Tatry tour... Oto zdjecia tego goscia juz wszysyc znaja.. Huzar Grupa zmierza honorowo motosapa;)i za nim kamienna twarz Bruseghin 2 okrazenie Rutek na czele znow Rutek
Zwolniwszy sie troche w pracy ruszylem w kierunku Krynicy by zdrzyc na Krzyzowke.OD razu po wyjezdzie zaczelo mocno padac,dobrze ze wzielem sobie worki na aparat i telefon.Pedzilem jak opetany bo malo czasu bylo a droga caly czas pod gore.Wiatr mi troche sprzyjal.Na Krzyzowce melduje sie przed kolarzami,ludzi sporo wszsyc czekaja na przejazd To juz wyjazd z premii gorskiej Kopciowa,Paweł Brut z Katiushy <a href="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=fa17e1b97d4b4e2a" target="_blank"><img src="http://images41.fotosik.pl/172/fa17e1b97d4b4e2amed.jpg" border="0" alt="darmowy hosting obrazków"/></a> To juz ostatni zjazd do mety Sapa prowadzi swoja grupke Sylwas juz zmierza z grupa do mety
Pojechalem jeszcze pozniej objechac trase,i do domu caly zmarzniety i zmokniety
Pojechalem dzis obczaic jak bedzie przebiegac trasa 5 etapu TDP w Krynicy.Konkretnie chodzilo mi o rundy wokol miasta.Nie wiedzialem jaka to idzie trasa.POdjazdy jakubik i Kopciowa nic mi nie mowily.Po pracy wyrzuszam na Krynice,pogoda marna chmury i ciemnawo.Wiatr mi troche pomaga i trzymam mocne tempo.POd krzyzowke dosyc mocno,koncowka na maxa.Zaczynam zjezdzac do Krynicy.Przlatuje przez miasto,ludzi pelno.Na ul.Pilsudzkiego bedzie meta.Skrecam w kierunku Tylicza,prowadza mnie strzalki na asfalcie.Rozpoczyna sie podjazd,jakies 1,5km i skret w lewo.Od razu ostrzej pod gore Miejscami tam jest kolo 14%!AS]sfalt nie najlepszy ale nie ma tragedi.Oj namecza sie tam kolarze. Jakies 3km pod gore i premia 1 kategorii Jakubik Po czym jest konkretny zjazd do Mochnaczki,bez krecenia rozpedzilem sie tam do 74km/h.Nowka asfalt pieknie.Skret w Mochnaczce nieciekawy,mnostwo kamieni na drodze,musza to uprzatnac.Dalsza droga przez Mochnaczke to juz znam.Lekko pod gore.Dojezdza sie az pod sklep i w lewo Tam lekko w gore,i podjazd pod premie II kategorii Kopciowa,tam juz latwy i krotki podjazd Tutaj wyjezdza sie na glowna droge do Krynicy i juz do mety Nie moge sie juz doczekac jutra kiedy bede tam kibicowal Sylwkowi i Basso:) Dalej zawrocilem w kierunku Sacza.Zaczelo kropic wiec dokrecalem ostro.WIatr w twarz,co chwila zaczynalo mocniej padac,ale nie zdarzylo zmoczyc asfaltu wiec mnie nie schlapalo.W Nawojowej sie uspokoilo wiec pojechalem na Zeleznikowa,ale tam klada nowy asfalt i wolalem zawrocic do domu Tak wyglada ta trasa
Najpierw 17km miasta.POzniej ruszylem niby w strone Kroscienka,jednak jak tylko minelem rondo kolo Popradu to zminilem plany,gdyz olbrzymia chmura sie zblizala.Zaczelem jechac na Rytro jednak ona za mna,no to w Rytrze tyl w zwrot i spowrotem.W starym Saczu niestety mokre asfalty i mnie troche sklapalo,sic czysty rower.Jakos dojechalem do Golkowic a tam juz sucho.Zaczelem ostrzej cisnac i tak az za Zabrzez.Nawrotka i pod wiatr do Sacza.
Juz drugi rok z rzedu wystartowalem w Otwartych Mistrzostwach Europy Srodkowej.Jednak w tym roku byl to udzial nieudany.Pojechalismy 4 osobowa ekipia z Sacza.Wyjazd wczesny bo przed 5 rano.Na miejscu bylismy za wczesnie.10km rozgrzewka,zapisy,ubranie i start. STartujacych bylo okolo 400 osob wiec peleton sie zrobil olbrzymi. Jak zwykle z Popradu do SMokovca tempo bylo rozgrzewkowe,dopiero przed Smokovcem puscili zeby sie kazdy mogl ustawic na starcie.3 min postoju w SMokovcu i jedziemy.Od razu tempo wchodzi na 45km/h.Wiatr w plecy,cos wspanialego.Tak sie to utrzymywalo do 1 znaczacego podjazdu na trasie,Szczyrbskiego Plesa.Tam troche odpuscilem,bo czolowka jechala tam z 35km/h.Jechalem w grupce z chlopakami z grupy zawodowej Mroz Action,miedzy innymi wypatrzylem tam znanego kolarza Tomka Brozyne.Oni jechali nadwyraz wolno.Tak dojechalismy do konca wzniesienia i zaczely sie piekielne zjazdy,licznik pojazal 85km/h nowy rekord.Na samym dole dopadlismy czolowa grupe,Morzy wyszli na sam czub peletonu i zaczeli nadac tempo.Praktycznie bez pedalowania jechalismy lekko z gorki 60km/h.Skret na Liptowski mikulas i po plaskim.Tempo mocne.grupa bardzo rozciagnieta.Minelismy Liptowski i powoli zaczelo sie zblizanie do kluczowego podjazdu pod Ostra.Tam peleton poszedl mocno pod gore ja swoim tempem zaczelem wyjezdzc.Srenia w tym momencie byla 39km/h co odbilo sie na mojej jezdzie gdyz straacilem chyba za duzo sil.Jakos wywloklem sie na szczyt i zaczelem zjezdzac.Mialem kilku obok siebie wiec po zmianach az do Oravic gdzie zlapalem kapcia.Mysle koniec jazdy,stanelem w nadziei ze bedzie jakis woz serwisowy.Po 10min,gdy juz minelo mnie ze 150 kolarzy,dostalem detke i pompke.Niestety reczna ktora mnabilem moze 3 Atm.Tak sie niestety nie da jechac,nie moglem nikomu utrzymac kola.Przekroczylem granice zadzownilem po znajomego zeby jakos wrocil po mnie,na nieszczescie obstawial chlopaka od nas z grupy ktory jechal w czolwce i sila rzeczy musial go pilotowac.WIec powoli zmierzalem w kireunku Zakopca.POdjazd za zakopanym na spokojnie.Skret na Mruzasile i zjazd po dziurach.POdjazd pod Bukowine,miejscami 10% tam juz mialem dosc,pod Glodowke jechalem spokojnie,wtedy dotark do mnie znajomy,zapakowalismy rowery i tak skoncyzl sie dla mnie wyscig.Szkoda moze za rok bedzie lepiej,czekam teraz na Rajd wokol Tatr zeby to sobie odbic
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.