W koncu udalo sie na szosowce.Bardzo krotki i szybki trening.pogoda pikna jakies 4 stopnie (halny) slonce ale wiatr potworny.Do Rytra to byla walka pod wiatr spowrotem to znow lecialem nad jezdnia ale fajnie bylo znow wsiasc na moje cienkie oponki.
Rekord zimowy!Mialem dzisiaj sporo czasu w ciagu dnia i postanowilem sprobowac gdzies dalej pojechac.W planie byl podjazd pod Tatry w Okolice Tatrzanskiej Lomnicy badz tez do Zakopanego.Wyjechalem na szosowce bo jzu drogi praktycznie suche.W Starym Saczu pada mi bebenek w tylnej piascie i trzeba zawracac do domu,musialem sie odpychac jk na hulanodze i mase czas stracilem.Wzielem gorala ale juz plany sie musialy zmienic.Postanowilem pojechac na przelecz Snoska.Od razu mocno jechalem bo juz sie wczesniej rozgrzalem.Droga az do Kroscienka szybko mi zleciala.Pozniej stopniowy podjazd,caly czas lekko do gory i ostatnie 1,5km ostro na Snoske
Tatr praktycznie nie bylo widac slaba przejrzystosc powietrza.Chwila przerwy i ruszam na dol.Jako ze czas mialem dobry postanowiem ze pojade jeszcze do Szczawnicy.Dojechalem do miasta i skrecilem na droge splywu dunajcem.Ludzi sie troche krecilo a ja spokojnie po sniegu jechalem az do przejscia ze Slowacja
Sniegu w Szczawnicy prawie nie ma nic Pokrecilem sie tam chwile i skierowalem sie juz spowrotem do domu.Droga powrotna to mordega pod wiatr i zczelem tez slabnac.W lacku chwila postoju na paczki i jakos sie dotoczylem do domu
Zrobilem fajna petelke.Najpierw skierowalem sie Nasciszowa i podjazd pod łeke.Ciezko bylo zamarzla mi linka przezutki przedniej i jechalem z blatu.Zjazd pozniej dosyc zimny az do WOjnarowej tam zmienilem keirunek jazdy i troche wiatr zaczal pomagac.Od Grybowa znow podjazd i dosyc zimno -4.Ale jakos spokojnie podjechalem,na zjezdzie dosyc sie rozpedzilem i do Sacza juz szybko.Drogi dosyc czyste.
Dzisiaj udany trening.Co prawda znow rano nasypalo sniegu i musialem wziasc gorala ale drogi juz sa czyste.Kierunek na Kroscienko i lekki wiatr w plecy.DObrze mi sie jechalo.Za Zabrzezem nawrocilem i pod wiatr do Golkowic i dalej przed Podegrodzie.
Oj ciezko dzisiaj bylo.Do Piwnicznej sie jechalo w miare ok chociaz mokro.Od skretu na koszarzyska woda,snieg i syf schlapalo mnie mocno.Temperatura plusowa.Dojechalem na wysokosc 610m n.p.m. dalej sie nie dalo jechac.Zawrocilem wiec i z gory to juz totalna masakra.Staralem sie jechac dosyc mocno i dobry czas jak na gorala
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.