Przełęcz Karkonoska,Okraj
Poniedziałek, 16 maja 2011
· Komentarze(3)
Zasłuzony urlop stal sie faktem.WYbrałem sie z żona do Karpacza.Poczatek to zwiedzanie,pozniej mialem chwile by wyskoczyc na rower.Ruszyłem z noclegu w Sosnówce.Poczatek to od razu podjazd na Przełecz pod Czołem,3km dosyc mocno pod gore.Na szczycie skrecam na Borowice i zaraz w lewo,droga pnie sie lekko w gore mijam domy i wyjezdzam na droge Sudecka.Zero jakis znakow jade w ciemno w koncu dojezdzam do rozwidlenia i skrecam w lewo.Jak sie domyslilem to tuline w taj zaczyna sie własciwa czesc podjazdu na Karkonoska.Od razu strzal na oko z 30% podjazdu,dobrze ze mam 3 tarcz z przodu.Podrywa mi przednie kolo do gory!! znaki na asfalcie informuja ze do PKI jest 4500m.Masakra jak tak bedzie wygladal caly podjazd to bedzie ciezko.Po okolo 1km sie jednak troche wyplasza i ma 12% i sie ejdzie dobrze.CO chwila jakies wyrwy i dziury w drodze.Zaczynam obawiac sie o zjazd spowrotem.Na 2000m od szczytu zaczyna sie znowu scianka i zygzakiem jade dalej.Piekne widoki na Kotline w dole.Las sie rpzerzedza.Ostatni kilometr jade juz na beztlenie,czekajac tylko na szyczt.Droga mija bardzo wolno.Wpadam w koncu na przelecz.Chwila na zdjecia i jade pod Schronisko Odrodzenie.Tam konczy sie asfalt.Od strony slowackiej piekna rowna droga,az chcialo by sie tam zjezdzac.ja niestety musze zjechac do Przesieki.









Zjazd to masarka,rower przyspiesza blyskawicznie boje sie puscic hamulce bo nie znam ulozenia dziur jade wiec 35-40km/h.Ostatni kilometr to masakra,nie moglem wychamowac a tam ostry zakret na koniec.Jakos dotoczylem sie do drogi sudeckiej i dalej zjazd do Przesieki,super asfaltem bez jakis wiekszych emocji.Przed Pogórzynem skrecam na Borowice i jakies 5km tocze sie pod gore az dojechalem do miejsca w ktorym skrecalem na Borowice.STamtad juz na Karpacz i mijajac Kościół Wang i karpacz dolny dostaje sie do KOwar.teraz mnie czeka chwila plaskiego i pozniej 10km podjazdu na Przełecz Okraj.Jechalem tam rano autem i wiedziałem ze nie jest jakos specjalnie ciezko.Piersze 5km to wyjazd na Przełęcz Kowarska.Caly czas ponad 20km/h.POzniej skret na LUbawke i odbicie do granicy czeskiej.Ostatnie 5km to podjazd na Okraj.Tez na asfalcie pojawiaja sie znaki.Odmierzaja kazdy kilometr,jedzie mi sie bardzo sprawnie i szybko mijam serpentymi i jestem na szczycie.





Zjazd to poezja,dobra droga i szybko jestem w KOwarach.Nie chcialem znow wracac przez Karpacz udalo mi sie znalezc droge przez MIłków bezposrednio do Sosnowki.Caly czas plasko ale pod wiatr dojechalem na kwatere mocno umordowany.

Podjazd na Karkonoska 1km© kr1s1983

3km do gory© kr1s1983

Ja na podjedzie© kr1s1983

istatni kilomettr© kr1s1983

na Przełęczy karkonoskiej© kr1s1983

ja na Przełęczy Karkonoskiej© kr1s1983

Na Karkonoskiej© kr1s1983

Widok z Schroniska Odrodzenie© kr1s1983

Schronisko Odrodzenie© kr1s1983
Zjazd to masarka,rower przyspiesza blyskawicznie boje sie puscic hamulce bo nie znam ulozenia dziur jade wiec 35-40km/h.Ostatni kilometr to masakra,nie moglem wychamowac a tam ostry zakret na koniec.Jakos dotoczylem sie do drogi sudeckiej i dalej zjazd do Przesieki,super asfaltem bez jakis wiekszych emocji.Przed Pogórzynem skrecam na Borowice i jakies 5km tocze sie pod gore az dojechalem do miejsca w ktorym skrecalem na Borowice.STamtad juz na Karpacz i mijajac Kościół Wang i karpacz dolny dostaje sie do KOwar.teraz mnie czeka chwila plaskiego i pozniej 10km podjazdu na Przełecz Okraj.Jechalem tam rano autem i wiedziałem ze nie jest jakos specjalnie ciezko.Piersze 5km to wyjazd na Przełęcz Kowarska.Caly czas ponad 20km/h.POzniej skret na LUbawke i odbicie do granicy czeskiej.Ostatnie 5km to podjazd na Okraj.Tez na asfalcie pojawiaja sie znaki.Odmierzaja kazdy kilometr,jedzie mi sie bardzo sprawnie i szybko mijam serpentymi i jestem na szczycie.

Na Kowarskie na Okrajj Przełęczy© kr1s1983

Podjazd na Okraj© kr1s1983

koncowka podjazdu© kr1s1983

Wjezdzam do Czech© kr1s1983

Okraj© kr1s1983
Zjazd to poezja,dobra droga i szybko jestem w KOwarach.Nie chcialem znow wracac przez Karpacz udalo mi sie znalezc droge przez MIłków bezposrednio do Sosnowki.Caly czas plasko ale pod wiatr dojechalem na kwatere mocno umordowany.