pojechalem znow na zbiorke jednak plan byl tylko 2h.trasa na Bogusze.jedziemy spokojnie dopiero na podjezdzie idzie gaz.Na zjezdzie tez gonitwa.Do Berestu juz spokojnie,podjazd w rownym tempie ze ssciganiem pod szczyten.Czesc grupy jedzie doline a my w 5 zjezdzamy pod mega wiatr do Sacza
to bylo cos.Piekna trasa i towarzystwo.Skoczylem na zbiorke a tam pokazna ekpia.Plan przelecz knurowska z petla wokół Lubania.Jedziemy plasko do Kroscienka.Caly czas pod wiatr a tempo bardzo mocne.W kroscienku 34km/h.Podjazd na Knurowska juz spokojniej,chociaz koncowka dala w kosc.Zjezdzamy do Jeziora by w Dębnie skrecic na Ochotnice.tam niespodziewanie spotykamy grupe z Nowego targu.tempo troche siada,nawet zdjecia z widokiem na Tatry robimy:)na szczyt juz jednak mocno i tam czekamy na reszte.Zjazd to mocne dokrecanie do Tylmanowej.Tam juz w kilka osob krecimy na Sacz
druga czesc treningu w tym dniu.Piekna pogoda po poludniu i z Arkiem skoczylismy przez Brzezna na WYsokie.Ciezki podjazd do tego asfalt dziurawy.Z WYsokiego pod wiatr do Limanowej i dalej przez Stara Wies na Ostra.Na ostatnich zakretach krajobraz zimowy,snieg na poboczu.Z Ostrej skrecilismy na Młynczyska i stamtad mocno.Jechalo sie super,pozniej juz do Sacza spokojnie
znow mialo byc tragicznie z pogoda.Czekalem caly dzien az po poludniu pojawilo sie jakies slonce.Szybka decyzja jade na WYsokie.Na podjezdzie juz widze sniezyce nad Limanowa.Dojezdzam spokojnie na szczyt i zjezdzam w tamtym kierunku.Dojechalem za Kanine i w tyl zwrot.mocno docisklaem i udalo sie zjechac do Sacza.Widze ze jeszcze nie sypie wiec nawrotka i znow na Wysokie.teraz to juz bylo naprawde nieciekawie.Gonilem sie ze sniezyca ale udalo sie ostatecznie.Zaczelo mocno sypac jak juz bylem w Chelmcu
o dziwo znow trafil sie kawalek pogody wiec umowilem sie z Arkiem i Rafałem.Dojechalem do nich do ronda w STadlach i stamtad polecielismy na Żeleznikowa.Pare ciezkich podjazdow i scianek.jeszcze odbilismy na Bacza Kunine.tez stromo.Zjazd do Frycowej.Wymyslilem podjazd na Barnowiec.DOjechalismy az droga nie byla mokra.Zjazd do glownej drogi i jeszcze z Arkiem na Porebe i byl plan Moszczenice ejdnak snieg nas przegonil
mimo nieciekawych prognoz jednak pojawilo sie jakies okno pogodowe wiec o 11 zbieramy sie w 4 na trening.Najpierw jedziemy do Chelmca i dalej na Długołeke.Znow kawalek po dziurach.Na szczycie wyczajamy droge w lewo ktore pnie sie dosyc mocno.Stamtad krety zjazd i jestesmy na Stroniu.Podjezdzamy do Łukowicy i dalej na Siekierczyne stromym asfaltem.Na gorze krajobraz pozimowy,dobrze ze slonce troche pomaga.Zimny zjazd na Raszowki i w dol.Jeszcze odbijamy na Łukowice i dalej na Czarny Potok.Powrot przez Łacko.Na koniec niezla bomba
dawno czegosw takiego nie przezylem.Wygladalo calkiem niewinnie.Jechalem sobie spokojnei po suchym na Trzetrzewine.z Poczatku podjazd jest stromy pozniej juz lepiej.Na Wysokim dopadl mnie snieg jednak zamaist nawrocic na Sacza brnelem w strone Limanowej.Na Wysokim padalo strasznie ale puki z drogi woda nie leciala bylo ok.Zjazd z Raszowke juz lekki hardcore a im dalej to coraz gorzej.Nie wzielem ochraniaczy na stopy i po prostu przestalem je czuc.Do Sacza dojechalem jakims cudem.Na koniec juz przestale odczuwac cokolwiek.Zejsc z roweru nie bylem w stanie i pozniej 2h w domu dochodzilem do siebie.
dzisiaj troche wiecej czasu.WIec jak pod wiatr do St.Sacza i stamtad na moszczenice.Co chwila jakeis sniezyce i inne dziwne zjawiska,ciezko sie ejhalo.podjazd na koncu stromy i pozniej juz z wiatrem w dol.Od barcic z bocznymw iatrem w dobrym tempie
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.