bylem w krakowie i mialem troche wolnego czasu wiec wzielem rower.Musialem sie rkecic po miescie.Padal snieg momentami.Mokro zimno sam syf.Jezdziłem po Ruczaju pozniej na wały nad Wisła i nimi tez troche.Tam zlapala mnie sniezyca i szybko wracalem na Rybitwy
pogoda slaba.ja chcialem pojezdzic wiec wzielem gorala i pojechalem na Biczyce.Skret na Niskowa i po kilkuset metrach na Krasne potockie.Podjazd miejscami stromy.Duzo zwirku i piachu.Wyjezdzalem w okolicach kosciola.Zjazd glowna droga i pozniej dla odmiany prawa strona od głownej drogi.tak 7 razy w tym raz wyjechałem na szczyt Wysokiego.Zaczal padac deszcz wiec zjechalem do domu ale umeczylo mnie to okrutnie
no to zaczał sie sajgon mrozowy.W nocy scislo do -15.Rano pojechalem do sklepu okrezna droga przez lasek CHelmiecki.Fajne te sciezki tam.Krecilem sie troche az wyjechalem na Trzetrzewine i stamtad juz glowna do Sacza.Pozniej ruszylem dopiero kolo 11.Znow wzielem gorala.Plasko do St Sacza i dalej przez Moszczenice i skret na Przehybe.Podjazd jest tam dlugi i mozolny.W lesie nawet nienajgorzej zreszta pod gore zawsze sie gotuje.Strome fragmenty nawet wyjechalem.Dojazd az do skretu na zolty szlak.A co mi tam sprobuje go podejsc.Okazalo sie ze jest to fajny singielek ale w gore ciezko sie ejchalo i troche prowadzilem.Dotarlem do przeleczy zwornik.Tam juz znana droga na hale Konieczna.Teraz eksperyment,chce jechac na przelecz Dluga pod radziejowa.Znaki sa troche zagmatwane.Zaczal sie podjazd szeroka droga lecz po 2km poszlo w dol,hmm to jednak zle.Zjechalem dosyc sporo i musialem zawrocic.Jeszcze gdzies przywaplil mi kamiec w dol ramy i rozwalil rpzewod hamulcowy... ladnie to teraz jazda tylko z przednim hamplem do RYtra.jade przez Konieczna w dol.Miejscami prowadze rower bo tarcza sie rozgrzala do czerwonowsci.Wpadlem w koncu na droge przez roztoke i pozniej juz asfaltem.na koniec mocna bomba do Sacza
poejchalem po poludniu.Czas wyliczony tak by zdazyc przed zmrokiem.Lece szybko pod wiatr przez Stary Sacz do Golkowic i dalej pod gore na Przehybe.Caly czas gonie znajomego i udaje sie niedaleko przed szlabanem.Wsplna rozmowa jednak od polowy mu odjezdzam.Droga sucha,dopiero za kamieniec troche wilogtno i w jednym miejscu plat lodu.Masakra co za zima.Na szczycie cieplutko ale trzeba sie spieszyc i zjezdzac.Cisniemy mocno i do Sacza z lekkim wiatrem ejdnak bardzo zimno
pogoda nieciekawa.Dzownie do andrzeja mowi ze on MTB wiec jade z nim.Kieurnek łabowska hala.jedziemy dorga do łabowej i stamtad na fełeczyn.Podjazd dlugi ale nie stromy dopiero na koncu asfaltu zaczyna sie mocnoe i tam tez pojawia sie snieg...Jedzie sie ok dopiero po skrecie na sama łabowska jest snieg na drodze.Wyjezdzamy pod schronisko.Zimno jak diabli.Chwile siedzimy w schronisku i dalej zjazd przez skladziste.Zimno mega palce u rak odmarzały.Na glwonej drodze juz sucho ale pod wiatr do Sacza
dzisiaj mialem nie ejchac.Mialo lac i byc wietrznie.Jednak rano dosyc spokojnie.KOlega pisze czy jade na gorala.Hm szyblka decyzja i wychodze.Jade na spotkanie i proponuje trase do Rytra i dalej na Cyrle.Jedziemy do Barcic glowna droga a dalej sciezkami do Rytra.Miejscami jest dosyc ciezko.W Rytrrze skrecamy na zamek.Ostry podjazd asfaltem dalej plyty i szutrowka.Ciezko sie ejdzie.DOjechalismy na Cyrle i dalej w gore czerwonym szlakiem.Zjezdzamy zielonym do Sacza.Poczatek zly trzeba 2 miejsca sprowadzic a dalej troche lepiej ale generalnie po scince drzewa jest mocno zniszczony.Do Sacza juz przez Zeleznikowa az do Wegierskiej
chcialem sie na MTB wybrac i sie udało.jade o 7 rano po płaskim do Rytra.Wieje w ryja do tego smog i glowa mnie rozbolala.Jakos zaczelem dpojazd do Roztoki i pozniej na Złobki.Podjazd długi i ciezki.Z ulga wyjazd na przelecz i dalej jade objazdem Radziejowej az do powrotu do szlaku na Złomisty WIerch.W tym miejscu jade prosto bez szlaku.Droga poczatkowo idzie rownolegle a pozniej w prawo mocny dlugi zjazd do Jaworek.Fajna droga i pewnie kiedys powtorze.WYjezdzam na asfalt i jade przez Biała Wode na rpzelecz Rozdziele.Podjazd jest ciezki,mnie cos odcielo z sil i sporo prowadzilem.Stamtad juz jade szlakiem ganiczym na Obidzie.Droga ok miejscami dosyc blotniscie.Na Obidzy od razu zjezdzam w dol do Kosarzysk i dlaej z wiatrem do Sacza
danwo nie bylem na goralu.CO chwila jakies deszcze czy sniegi.W koncu kilka dni nie padalo wiec jade korzystajac ze zmiany czasu o 6 rano.Zimno niezle,w Saczu rpzymrozek ale im dalej na poludnie tym bardziej puszczalo.Musialem sie telepac glowna droga do Piwnicznej.Od Rytra mocny wiatr w ryja.W Piwnicznej wjechalem na osiedle i zoltym szlakiem do gory.Strome betonowe plyty a pozniej juz teren.Miejscami niestety trzeba bylo zejsc z roweru.Ogolnie nie polecam tej drogi na podjazd.Jakos sie wytargalem na Niemcowa i tam juz z braku czasu musialem szukac najszybszej drogi w dol.Wybralem czerwony do rytra.Do Kordowca jakos sie jechalo,musialem skorzystac z objazdu szlakiem biegowym.Miejscami tez zbiegalem bo tak stromo i kamienie.Za Kordowcej miejscami niezle single.Dojechalem w koncu do osiedla i tam zob acyzlem asfalt ktorym zjechalem do mostu w Rytrze.Stamtad juz z wiatrem do Sacza
od jakiegos czasu chcialem wybrac sie do wierchomli na MTB ale zawsze cos nie po drodze.Udalo sie wyjsc wczesniej z pracy i juz o 15 startuje.Jade najpierw asfaltem do Frycowej i skrecam na zołty szlak w strone Hali Pisanej.nie jechalem nigdy i nie wiedzialem czego sie spodziewac.Z poczatku jest asfalt dosyc stromy a pozniej juz rpzyjemna jazda ubitymi sciezkami.Super sie jechlo do ostatnich 500m przed polaczeniem z stokowka z barnowca.Musialem tam prowadzic i jaki juz na nia wjechalem to nie cislem dalej na Hale Pisana tyolko szybko na Łabowska gdzie pojechalem zoltym szlakiem w strone Łomnicy.PO 2km odbija od niego trasa narciarska do Wierchomli.Trzeba przekroczyc szlaban i siup w dol piekna szeroka jak autostrada droga.Zjechalem do Doliny Potaszni,tez tam nigdy nie bylem.Ciekawe miejsce.Dojechalem do Wierchomli i zaraz skrecilem na ubita droge do bacowki.4,5km mocnego podjazdu i jestem u gory.Stamtad na Runek szlakiem niebieskim.na Runku juz nieprzyjemnie mroczno sie robilo wiec lece dalej czerwonym szlakiem w strone Hali Łabowskiej.Po 2km oidbijam na Uhryń lecz zamiast skrecic w lewo jade w prawo i trafiam na droge wzdluz potoku Kryscców.Jedzie sie w dol w kompletnej pustce.Dotarlem do glownej drogi Krynica Sacz i stamtad juz asfaltem a od Nawojowej w ciemnosci
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.