Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2009

Dystans całkowity:2161.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:70:27
Średnia prędkość:29.92 km/h
Maksymalna prędkość:79.00 km/h
Suma podjazdów:11220 m
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:74.52 km i 2h 30m
Więcej statystyk

miasto

Piątek, 10 lipca 2009 · Komentarze(0)
miasto

miasto

Czwartek, 9 lipca 2009 · Komentarze(0)
miasto

Gruszowiec

Środa, 8 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria szosowka
Pierwszy raz w tym roku pojechalem n przelecz Gruszowiec.Lubie dosyc ten podjazd,szkoda tylko zeby sie do niego dostac trzeba dotrzec do LImanowej a pozniej jechac nieciekawa droga przez DObra.Tym razem pojechalem przez Marcinkowice i PIsarzowa.Caly czas mi wialo w twarz i nie moglem sie rozpedzic.DO Limanowej stracilem sporo sil zwlaszcza kolo Mordarki gdzie byl otwarty teren i wialo bardzo.W Limanowej skrecilem na Mszane.Caly czas pod gorke i wiatr.Pod Gruszowiec spokojnie nie mozna w koncu przed wyscigiem szalec.Na Gruszowcu maly popas i kieruje sie w dol.Od razu dostaje strzala w plecy wiatru i osoagam w pewnym moemencie rekord na szosie 79km/h:)przyznam ze na tej drodze z kiepskim asfaltem to jest masakra.. kierownice sciskalem z calej sily.W moment bylem w Dobrej i pozniej caly czas prawie 50 jechalem.DO limanowej szybciutko i dalej juz podjazd pod Siekieczyne.Dalej zjazd do Przyszowej i caly czas z gorki do GOlkowic.Jechalem i tak dosyc spokojnie.Pogoda sie pozniej wyrobila bylo chlodno ale slonecznie.Przynajmniej oddychac bylo czym

szybkosc

Wtorek, 7 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria szosowka
Wyjazd o 19 wiec malo czasu na cos rozsadnego.Skierowalem sie na Lacko.Rozgrzewka do Strego Sacza,pozniej troche dociskalem,dojechalem prawie do Tylmanowej i zaczelo kropic z chmur idacych od poludnia wiec zawrocilem z mysla ze przeciez uciekne.Za Lackiem widze juz z daleka idaca sciane deszczu... padalo moze z 10 min ale zlalo mnie mocno.O dziwo od Jazowska sucho ehh

rozjazd

Poniedziałek, 6 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria szosowka
Oj niedziele mialem ciezka.Wyprawa w Tatry,16h wedrowki i wspinaczki na POsrednia Gran.Rano nie moglem dojechac nawet do pracy tak nogi bolaly,po poludniu pojechalem na rozruch w Jazowsku zaczelo padac wiec zawrocilem do Sacza a burza szla za mna.Idealnie wszedlem do klatki i sie rozlalo

Powrot z Kraka

Sobota, 4 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria szosowka
Powrot od Myshy.Wyjechalem wczesniej niz wczoraj.Wiatr sprzyjajacy,jednak czulem mocno nogi i nie moglem wykrecic,do Bochni srednia 31,6.OD Bochni na 4 juz slabiej.W Brzesku mnie troche scielo ale szybki banan dodal troche sil.OD Tymowej to juz nurzaca jazda na wytrwanie.Czas o 3 min gorszy niz wczoraj.Trasa Krakow-Klaj-Stanislawice-Bochnia-Brzesko-Jurkow-Nowy Sacz

krakow

Piątek, 3 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria szosowka
Wyprawa do Myshy:)WYjazd po pracy.Na poczatku troche siapilo ale pozniej wyszlo slonce.Wiatr przeszkadzajacy,ale ja mocno trzymalem tempo,do Brzeska srednia prawie 32.Pozniej od Bochni troche oslablem i mocno mi wialo w twarz,droga tez dziurawa.Dotarlem rowno z zachodem slonca

Wysowa

Czwartek, 2 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria szosowka
W koncu wybralem sie rower do Wysowej.Nigdy tam nie udalo mi sie dojechac chyba z 2 razy probowalem ale zawsze cos wypadalo po drodze i wracalem.A wiec kieruje sie na Grybow glowna droga.Duzy ruch i upal potowrny ledwo podjechalem pod Cieniawe.Caly czas mocno niekorzystny boczny wiatr.Zjazd tez spowolniony bo jakas cieazroka sie wlekla 55km/h a ja szybciej zjezdzam i musialem hamowac:)DO Grybowa docieram w cienkim czasie jade dalej na Ropska Gore.Tutaj ostrzej bo juz sie rozgrzalem.I znow pech jakas maszyna drogowa a za nia sznur aut i znow 50 na godzine...Skrecilem w Ropie w lewo i kierunek na Klimkowke.Dotarlem do podjazdu bardzo go nie lubie moze ma 1,5km ale koncowka jest brdzo stroma.Droga kolo jeziora to hopki caly czas meczace to strasznie.DOtarlem do Uscia i w lewo na Wysowa.Tutaj juz caly czas pod lekka gorke.Miejscami asfalt rozwalony i jade slalomem.W Wysowej pustki.Szkoda tej miejscowosci ale jak jest tylko jedna droga tam to nie ma co sie dziwic.Szybki posilem i zjezdzam widzac zblizajace sie burzowe chmury od Sacza.Bylem juz pewnien ze mnie zleje.Przyszpieszylem mocno ale znow pod wiatr!Postanowilem wracac inna droga od Uscia od razu w lewo na Sietnice,znow dluga gora.. Zjazd jeszcze gorszy bo fatalny asfalt.Dotarlem jakos do Brunar tam wlaczylem mocniejszy bieg i do FLorynki ekspresowo.W lewo na Binczarowej i znow gora jakos dotarlem na szczyt ale juz to czulem w nogach.Zjazd powolny bo wiatr czolowy,najwaznijsze ze mnie nie zlalo.

miasto

Środa, 1 lipca 2009 · Komentarze(0)
miasto