Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:2045.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:73:06
Średnia prędkość:27.98 km/h
Maksymalna prędkość:88.00 km/h
Suma podjazdów:23850 m
Maks. tętno maksymalne:192 (98 %)
Maks. tętno średnie:166 (85 %)
Liczba aktywności:32
Średnio na aktywność:63.91 km i 2h 17m
Więcej statystyk

miasto

Wtorek, 23 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
miasto

Grybów

Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 · Komentarze(1)
Trening popoludniowy.Nic ciekawego w sumie,najpierw zrobilem jedno kolko przez Barska,Librantowa i Klimkowke i potem znow Barska i dalej przez Łeke,Wilczyska do grybowa.Stamtad przez podjazd na Ptaszkowa do Sacza.Ciezko mi sie ejchalo,noga nie podawala na podjazach zbytnio

Miasto

Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
miasto

Zbiorka STC

Niedziela, 21 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Skoczylem na zbiorke STC.Najpierw 24km jechalem sam,po czym o 11 podjechalem w umowione miejsce.Bylo nas kolo 10,ruszylismy przez POdegrodzie na Raszowki gdzie ja z WOjtkiem pojechalismy przez WYsokie do Sacza.Nawet noga podawal na podjezdzie chodziac jeszcze czuc ciezki nogi po ALpach

Powrot do PL...

Sobota, 20 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Niestety sie skonczylo,wrocilem do POlski.Musialem naprawiac rower unieruchomiony przez peknieta linke przerzutkowa.Na chwile ruszylem na Bogusze,podjechalem do gory,ehh ale to krotkie wszystko.Zjazd pod wiatr

Alpe d'Huez,Col de Croix de Fer,Col Glandon

Czwartek, 18 sierpnia 2011 · Komentarze(3)
Kategoria szosowka
legendarny Alpe d'Huez zdobyty!ostatni dzien w Alpach zapowiadal sie na najtrudniejszy krolewski etap.O 8 rano wyjechalem z La Grave w asyscie zony w samochodzie.Bardzo dlugi zjazd do Burga,troche tuneli po drodze,na koniec jeszcze podjazd ktory mnie lekko zaskoczyl.Dotarlem do podnoza Alpe i zaczelem mozolne wspinanie do gory.Podjazd ma 14,4km,21 zakretów ponumerowanych.Nachylenie kolo 8-9%.Nie ma nawet chwili wytchnienia.Podjezdzalem w asyscie tłumów kolarzy.Wtedy byly jakies zawody w wyjezdzaniu na czas.Niektorzy szli naprawde pelnym ogniem.Ja spokojnie sie wytaczalem do gory.Slonce za bardzo nie grzalo ale i tak lalo sie ze mnie masakrycznie.DOtarlem do miejsowosci Huez i zostala mi ostatnia 5km czesc podjazdu juz z otwartym terenem.Na kilku osttanich zakretach stali fotografowie robiacy zdjecia kolarzom ktore pozniej mozna sobie kupic.Koncowka to przejazd przez miejscowosc az na sama mete TDF kolo wyciagow narciarskich.Ogolnie komercha straszna no ale trzeba takie cos zaliczyc.POzniej czekal mnie zjazd,minelem okolo 500 sztuk kolarzy:)nigdy nie widzialem takiego skupiska w jednym miejscu.Dalej zapakowalem sie do auta i podjechalismy do miejsowosci Alamond by zaliczyc ostatni podjazd w ALpach na Przelecz Croix de Fer i Glandon.Leza one w odleglosci 2,5km od siebie wiec mozna je zaliczyc za jednym razem.Podjazd rozpoczal sie od serpentyn pod sztuczne jezioro.Dalej sporo plaskiego i podjazd do miejsowosci Le River d'alamond.Do tego miejsca byla masakra.Ponad 10%,upal ponad 28 stopni,i zero wytchnienia,tam troche plaskiego i nieoczekiwany zjazd o 200m w pionie w dol... przerazalo mnie to ze pozniej bede musial to podjechac wracajac,no trudno zjechalem i dalej do gory,pod sztuczne jezioro.Tam znow krotki zjazd w dol i juz koncowka podjazdu pod Schronisko i ostatnie 2,5km podjazdu na Croix de Fer.Tam juz jechalem troche szybciej.Na przeleczy porobilem szybko zdjecia i zjazd w dol i podjazd na przelecz Glandon.Tam bylem chwilke i zjazd do ALmondu.Musialem po drodze pokonac ten 2km podjazd,dal mi w kosc.
To by bylo na tyle tegorocznego jezdzenia w ALpach.Niesamowite sa francuskie ALpy,bardziej podobaja mi sie od wloskich ktore zdobywalem rok temu.Napewno kiedys trzeba bedzie sie tam znow wybrac

na podjezdzie pod Alpe d'Huez © kr1s1983

[url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,212326,na-podjezdzie-pod-alpe-dhuez.html][img title="na podjezdzie pod Alpe d'Huez" width="602" height="900" author="kr1s1983"]http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,pelne,21 © kr1s1983

na podjezdzie pod ALpe d'Huez © kr1s1983

ja w lusterku na podjezdzi © kr1s1983

jest moc!! doping z samochodu © kr1s1983

dobrnelem do szczytu ALpe d'Huez © kr1s1983


Podjazd pod Alpe © kr1s1983

21 zakret © kr1s1983

klasyczny widok na podjazd ALpe d'Huez © kr1s1983

miejscowosc Huez © kr1s1983

drogowskaz,jeszcze 5km © kr1s1983

jedna z wielu serpentyn © kr1s1983

normalnie Hollywood:) © kr1s1983

powoli docieram © kr1s1983

dwie przelecze © kr1s1983

kolo sztucznego jeziora © kr1s1983

ale widok © kr1s1983

Koncowka podjazdu © kr1s1983

Col de la Croix de Fer © kr1s1983

o ten krzyz sie rozchodzi © kr1s1983


COl glandon © kr1s1983

zjazd z Croix de Fer © kr1s1983

Col d'Izoard

Środa, 17 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
To byl dosyc spokojny dzien,po trudnosciach dni poprzednich wybralem sie tylko na jedna przelecz.Jest to rowniez znana,kolarska przelecz,ktora w tym roku pokonywal TDF lecz od drugiej strony.Najpierw pojechalem z zona na Col Lautaret i tam mnie wysadzila i zaliczylem dlugi zjazd do Briancon.Tam juz skierowalem sie na Izoard.Podjazd jest dlugi start w wys.1200m i do podjechania 19km.Poczatek juz jest ciezki,pozniej troche odpoczynku ale generalnie caly czas trzyma te 9%.Koncowka jest piekna.Ostre serpentyny i jestem na szczycie.Upal byl tak potworny ze wypilem 2l na samym podjezdzie.Na szczycie duzo ludzi.NA przeleczy jest spory monument z ktorym kazdy robi sobie zdjecie.Mialo byc tez muzeum kolarskie lecz nic takiego nie widzialem.Zjazd przyjemny,nie trzeba bylo duzo hamowac.Na koniec znow z zona na Loutaret i zjazd do La Grave
Briancon z podjazdu na Izoard © kr1s1983

Izoard podjazd © kr1s1983

pod pomnikiem na Izoard © kr1s1983

na przleczy Izoard © kr1s1983

rower na tle podjazdu © kr1s1983

pod przelecza ostatnie metry © kr1s1983

gory z przeleczy © kr1s1983

Col du Galibier 2646m,Col de Granon 2413m

Wtorek, 16 sierpnia 2011 · Komentarze(4)
Dojechalismy do La Grave miejscowosci położonej miedzy Briancon a Grenoble.Dobry punkt wypadowy na najwazniejsze alpejskie przelecze.Po zakwaterowaniu w pokoju pojechalem na zwiedzanie.Najpierw kierunek na przelecz Col du Lautaret.Z la Grave to jakies 600m w pionie i 10km.Oj mocny podjazd na rozgrzewke.Droga w koncowce wije sie serpentynami.Wjezdzam w koncu na Lautaret,kolarzy cale masy.Ciezko sie przebic z rowerem zeby zrobic jakies foty.Po chwili rozpoczynam dlugi ponad 20km zjazd do Briancon.Tam mam dosyc ambitny cel mianowicie przełecz Col du Granon.Nie jest to moze jakos wybitnie znana ani uczeszczana kolarsko przelecz,ale no wlasnie podjazd jest ciezki.Caly czas trzyma pod 9%.Do tego jest tylko droga w jednym kierunku.Dal mi ostro w kosc ten podjazd,koncowka ponad 10%,waska droga,Duzo aut tam wyjezdzamlo.Robie zdjecia i zjazd.Nie ma gdzie sie rozpedzic,do tego caly czas mam przed soba jakis samochod.Zjezdzam znow na wysokosc 1300m i rozpoczynam podjazd na Col du Lautaret.20km pod gore,niby mniejsze nachylenie ale mocny wiatr w twarz i spory upal dawal sie we znaki.Wogole to jestem w szoku jakas pogoda jest w Alpach.Ciezko mi to sobie wyobrazic ze na wysokosci 2000m jest 26 stoopni a na 2600 21...Widocznie trafilem na takie anomalia:)Pod Lautartet wyjezdzalem ponad godzine.Bylem juz mocno wyciety ale teraz zostala wisienka na torcie czyli Col du Galibier.Mityczny podjazd z Tour de France.Mialem go podjechac tak jak kolarze jechali w tym roku gdzie Andy Shleck pieknie uciekal pod gore.Skrecam wiec w prawo i od razu mocna wspinaczka po 8% i tak wlasciwie do samej gory.Moemntami odpuczalo na kilkaset metrow.Dlugie proste i nawroty.Droga nie oslanieta zadnymi barierkami,na kraju niezle przepascie.Na 3km przed szczytem widzimy dopiero przelecz.Jeszcze tyle trzeba podjechac... widac juz tunel pod Galibier.Droga w tym miejscu skreca w prawo by ostatni kilometr pokonac z nachyleniem ponad 12%.Minielem pomnik ku chwale Henri Desgrange zalozyciela wyscigu TDF;)Dostalem takiego powera ze nawet nie wiem kiedy wyjechalem na Galibier.Radosc i zmeczenie.Staje pod tablica,pamiatkowe zdjecia.Robi sie juz pozno,widac pieknie droge zjazdowa do Valoire.Ja ubieram rekawki i zaczynam 8km zjazd do Lautaret.Trzeba miejscami mocno hamowac,maly blad i ladujemy gdzies w przepasci.DOjechalem do Lautaret i stamtad do La Grave.W sumie 109km ponad 5h jazdy i 3000m przewyzszen.Ale dzien...

Info ROute © kr1s1983

na Col du Lautaret © kr1s1983

Poczatek drogi na Granona © kr1s1983

na Col du Granon © kr1s1983

widok z Col du Granon © kr1s1983

widok z Col du Granon © kr1s1983

Widok na poczatek podjazdu na Galibier © kr1s1983

Poczatek podjazdu pod Galibier © kr1s1983

piekny trawers © kr1s1983

metny wzrok © kr1s1983

juz niedaleko na przelecz © kr1s1983

Andy dawaj!! © kr1s1983

Monument Henri Desgrange © kr1s1983

Schronisko pod Galibier © kr1s1983

Tunel pod Galibier © kr1s1983

Na Col du Galibier!!! © kr1s1983

Ale radosc © kr1s1983

Alpy robia wrażenie © kr1s1983

Col du Galibier © kr1s1983

Bikeholik na Galibier © kr1s1983

widok na Alpy © kr1s1983

W oddali Mont Blanc!!! © kr1s1983

Mont Ventoux-1913m.n.p.m.

Poniedziałek, 15 sierpnia 2011 · Komentarze(4)
Jedno z marzeń rowerowych zostało zrealizowane.Korzystajac z powrotu z Hiszpani trasa przez poludnie Francji odbilismy troche na Avignon z zamaiarem zdobycia slynnego Prowansalskiego giganta,gore Wiatrow i miejsca gdzie nasz S.Szmyd wygrał jedyny w karierze etap wyścigu Pro Tour.
Podjechalismy do miejscowosci Bedoin.Stamtad wiedze klasyczna,najtrudnuiejsza droga na szczyt.Ponad 21km wspinaczki,1600m w pionie,upal 33 stopnie i wiatr z poludnia.Szybko sie zebralem i jestem na trasie.Poczatkowe 5km jest lekkie,akurat zeby sie rozgrzac.Po tym wjzdza sie w las i tam juz nie schodzi ponizej 9%.Caly czas wyprzedzalem innych kolarzy,niektorzy wspomagali sie trzymajac drzwi auta,prowadzili rowery.Ja spokojnie swoim tempem zmierzalem do pierwszego checkpointu jakim bylo skrzyzowanie z droga biegnacaca z Sault.Stamtad zaczyna sie konkretnie w gore i dochodzi wiatr gdyz teren jest zupelnie otwarty.Dlugie proste i widok na szczyt.Wierza na szczycie robi wrazenie.Mam do pokonania jeszcze tylko 6km pod gore ale jakiez to ciezkie.Wiatr byl tak mocny i oczywiscie czolowy ze mialem cos ala 2 razy wieksze nachylenie.W koncu dotarlem do pomnika Tona Simpsona,oby nikt juz nie powtorzyl jego losu,braklo mu 2km do szczytu,zmarl podobno przez narkotyki... Ostatni kilometr to walka na calego.Droga ostro zakreca i we=jezdza sie na platforme szczytowa pod sama wierze.Wieje jak diabli,widoki powalaja,widac poczatek Alp.Robie troche fotek.QRde temepratura 14 stopni,bedzie nieciekawie na zjezdzie.Zjazd to istna masakra,rowerem rzuca po calej drodze,dopiero w lesie sie uspokaja.Zjezdzam na dol,szybko sie przebieram i pokonuje ta sama droge autem,na szczycie juz w kompletnych ciemnosciach a tutaj jeszcze zjazd na druga strone.










Montseny

Niedziela, 14 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria szosowka
Mial to byc najciekawszy wyjazd na Costa Brava.Nie do konca sie udal bo nie podjechalem podjazdu do konca.Najpierw wyjazd z Pinedy w kierunku Barcelony,skret w prawo i podjazd jakas wiejska droga do Arenes am Mur.Tam jeszcze z 3km w gore po serpentycnach i zjazd do Sant Celoni.Tam stopniowo droga sie piela w gore.Do Montseny koncowka byla mocna.Pozniej wedlug obliczen mial byc 6km pod gore.Ale juz bylo poznawo wiec odpuscilem,Zjazd dosyc szybki ale pod wiatr.Musialem znow podezdzac kilka km w gore.Ladny ten park Montseny,takie nasze Sudety z najwyzszym szczytem 1700m.n.p.m. i to jakies 25km od morza:)
najwyzszy szczyt Pasma Montseny Turro d'Homme © kr1s1983

Miejscowosc Montseny © kr1s1983