Po poludniu ruszylem na trening.Wzielem treningowke bo troche polalo,jednak jak wjechalem z sacza to zupelnie sucho i slonce.Wiec nawrocilem i szybko zmienilem rowery.Ruszylem w strone Wieloglow,pierwszy podjazd pod Kurow i widok na Jezioro Dalej zjazd trzeba bylo strasnzie uwazac bo porobily sie wyrwy i obsuniecia ziemi,jechalem do Grodka i zobaczylem co plywa w wodzie masakra Dalej podjazd pod ROznow i zjazd.I wtedy sie zaczelo lanie z gory.Spieprzalem ile sil w nogach ale ulewa byla szybsza ode mnie,podjazd pod Just w strugach deszczu.DOpiero w Tegoborz przestalo a w Kurowie suchutko...Postanowilem objechac jeszcze petle starosadecka i wrocilem do domu
Znow mnie zmoczylo zdrowo.Jak wyjezdzalem sucho i nie zanosilo sie na deszcz.DOjechalem spokojnie do Zabrzeza caly czas pod wiatr.Nawrot i super sie jechalo az do Stadel gdzie zaczelo padac.Dolaczylo sie do mnie 3 znajomych na szosach i szlismy ogniem do Sacza.Ale ochlapalo doszczetnie i znow mycie roweru
Poprawa pogody tylko chwilowa i ograniczyla sie tylko do tego ze nie lalo sie strumieniami z nieba.WYjezdzajac z Sacza droga byla sucha ale w miare podjezdzania pod Bogusze robilo sie mokro.Bardzo nieprzyjemne warunki.Zjazd z Boguszy w miare strasznie duzo nowych dziur.OD Florynki trzymalem mocne tempo i tak do polowy Berestu,na konic jakos mnie zmoglo i dotelepalem sie na Krzyzowke tam 6 stopni i mega mgla.Dalej juz pod wiatr i nic ciekawego.Troche kropilo i brudno na drodze
W niedziele ani jednego kilometra ni zrobilem,lalo mocno caly dzien i efekty juz bylo widac rano,zalane ulice,rzeki grubo ponad stan i ogolnie masakra.Znalazlem jakas luke w opadach i po pracy skoczylem na trening.Bylo miejscami mokro i troche mnie schlapalo.Ogolnie nuda i czekam na lepsza pogode.
Dzisiaj dobry trening w gorach.3 mocne podjazdy.Udalo sie ze nie padalo prawie caly dzien,ale pochmurno i chlodno.Pierwszy podjazd na Siekierczyne i zjazd do Limanowej,pozniej znow krotkie hopy i podjazd na Gruszowiec.Dobrze mi noga podawal troche wiatr pomagalem.Zjazdy do Mszany bardzo szybkie.POzniej juz jechalem pod wiatr i troche spuchlem,podjazd na przel Lubomierz spokojnie.Dalej to juz w zasadzie z gory do domu,miejscami puszczalem sie na chwile mocniej.
Treningowka po pracy na szybka przejazdzke do Jurkowa.Na poczatku bardzo mokro i troche padalo,pozniej sucho ale dosyc zimnawo.Trzmalem rowne tempo,spowrotem jadac pod Just zerwalem sie za ciezarowka i pod gore trzymalem 35km/h.
Wrocilem w koncu w gory i to mocno.Wyjechalem rano i kierunek Kroscienko,tutaj wiadomo plasko.1 podjazd pod Snoske i juz ladne widoki Mocna burza szla z poludnia Dlugo tam nie siedzialem,zjazdy do Mizernej i caly czas mocno az do Harklowej,chcialem uciec przed burza.Tutaj zaczyna sie piekny podjazd na Plrzelecz Knurowska
Jechalem dosyc spokojnie.Jakies 500m od szczytu zerwalem sie mocniej jadac pod 30km/h.Tetno skoczylo do 180 Na przeleczy Zjazd pod wiatr ale i tak dawalem mocno.Rozkopali krotki fragment przed Ochotnica i ciezko bylo przejechac.Do Sacza juz spokojnie.Postanowielm jeszcze przejechac przez Zeleznikowa i tam mnie schlapal deszcz
Wykorzystujac luke w zajeciach wyrwalem sie na wycieczke na Hel.Z Jastrzebiej gory po kostce brukowej do Wladyslawowa i dalej sciezka rowerowa.W koncu dojechalem na Polwysep Helski i Chalupy Sciezka rowerowa jest szeroka i dosyc dobrze sie nia jedzie plaza w Helu
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.