wstalem znow po 4 i szybko sie zebralem na rower.Zmienilem kola w treningowce i bylem ciekaw efektu.Jedyny jaki zauwazylem to wieksza masa i pod gore to mega czuc:)NAjpierw na Bogusze,podjazd meczylem strasznie w dol szybko do FLorynki,tam wyszlo troche slonca i juz lepiej sie ejchalo mimo to na krzyzowke w marnym tempie.DOpiero w druga strone sie super ejchalo bo z wiatrem i w dol
pojechalem na spokojny trening po plaskim.najpierw przez Jzowsko do Łacka.tam mnie noga swedziala to skoczylem na Czarny Potok.Zrobili nowy asfalt,zaczelem zjazd a tam spotykam Andrzeja.Zawrocilem i znow pod gore.Dalej juz plasko do Sacza po zmianach
w tym roku niestety nie pojechalem tatry Tour.Przerazala mnie wizja 200km w upale czego pewnie bym nie przetrwal.Pojechalem za to KMR w Nowym Sączu.Dorocznie obie imprezy ze soba koliduja.Trase oczywiscie znam wiem ze jest ciezko ale napwno wieksze szanse na dobry wynik.Od rana goraco,staje na starcie w dosyc nieciekawym miejscu i od poczatku mam gonienie zeby zdazyc byc w czubi przed pierwszym podjazdem na Librantowa.Udaje sie jednak na podjezdzie dosyc duzo ludzi mnie wyprzedza.Wyjezdzam na szczyt i tam gonitwa na zjezdzie.nie udaje sie,podjazd na Ubiad i zjazd do Siennej.Dalej znow podjazd.Mam przed soba cala grupe ale nie bede sie nadwyrezal zeby ich dojsc.Tworzy sie mala grupa i tak jedziemy do Lipnicy.Tam na zjezdzie dokrecamy i lapiemy glowna grupe przed Korzenna.jest dobrze.Tempo idzie dosyc mocne i strzelam na podjezdzie na Łeke.Znow nie szastam silami bo podjazd jest mega stromy.na Mogilno wyjezdzam sam.Lapie cos na bufecie i w dol do WIlczysk jade z jednym gosciem po zmianach.Pozniej kilka podjazdow i slynna sciana po plytach.tam wyprzedzam kilka osob i zjezdzmay do Kruzlowej.Podjazd na Sttara Wies nie nalezy do łatwych jade go mocniej i wyprzedzam znow kilka osob.Troche sie zachmurzylo i lekko pokropilo.Dla mnie to woda na młyn i od razu jedzie mi sie lepiej.Jade na glowna dorge do Sacza i pozniej w kierunkku Mystkowa.Ciupie ostro doganiam znow kilka osob i na mete wpadam szybko.ostatecznie 30 open i 11 w kat co mnie zadowolilo
mialem biznes skoczyc na SLowacje i pogoda mnie nie mogla powstrzymac.Troche kropilo jak wyjezdzalem ale w raz z kilometrami sie poprawialo ale nie do konca.Na granicy zaczelo padac ale po 10min przestalo i na szczyt wyjechalem w miare sucho.Zjazd spowrotem do Mniszka i pozniej juz sucho do Sacza.
Cos nowego w kalendarzu.Wyscig z cyklu Vychod Road Ligi.SUper organizacja,mega trasa i fajne jedzenie na koniec.Jedziemy w trojke do Kezmaroku,mamy malo czasu wiec zapisy i rozgrzewka.Na starcie jakies 100 osob.Z poczatku przez miasto i na 5km start ostry.Od razu idzie gaz.Pozniej troche odpuszczaja i wychodzo na czolo grupy.jade tak az do podjazdu na Magurskie Sedlo.tam idzie mocny zaciag.Upal niemilosierny opadam z sil i jade swoim tempem.Ciesze sie ze juz mnie wiecej nikt nie przegonil a dociagnelem do jakiejs fajnej grupy.Zjazdy w dol po serpentynach niebezpieczne.Tworzy sie grupa z 15 osob i rozpoczynamy podjazd na Vielka Frankowa.Nie wiedzialem ze on dosyc dlugi jest.Utrzymalem tempo grupy.Znow zjazdy i jestesmy w Osturii.ZOstal ostatni najciezszy podjazd na przelecz Zdziarska.Piekne widoki na Tatry,niestety dosyc odsloniety podjazd i slonce mocno palilo.jechalem rowno i nikt mi z kola nie wyszedl.Na koeniec jeszcze docisnelem.Kawalek paskudnego zjazdu do Zdziaru i dalej juz szeroka droga w dol do SPIskiej Beli.Mocne zmiany w 8 osob.DOjechalismy do Kezmaroku i finisz po bruku.Bylem gdzies z przodu,ogolnie 48 open zadowolony jestem,srednia 33,3km/h
mial byc spokojny rozjazd przed Kezmarokiem jednak skusilem sie na mocniejszy podjazd na Strzyganiec.Poszedlem mocno jednak na koniec mnie zagotowalo.Dalej jechalem juz spokojnie na WYsokie.Zjechalem na Kanine i dalej do Przyszowej.Stamtad juz spokojnie w dol do Sacza.Pogoda super jednak troche goraco bylo https://www.endomondo.com/workouts/375862802/1451861
powrot do PL.Od rana lalo ale kolo poludnia wyszlo slonce i z Arkiem umowilem sie na ttrening.Jade w jego kierunku i lecimy na doline Popradu.Poczatek z wiatrem jedzie sie dobrze.Dlina idzie szybko dojezdzamy do Muiszyny i tam mala modyfikacja,jedziemy na ZLockie i dalej na Jastrzebik.Jest troche podjazdu,pierwszy raz tam bylem.Zjazd za Musszyne i dalej juz pod wiatr na Krynice.Ciezko sie jechalo,eszcze mnie cos nie szlo.na Krzyzowke meczarnie.Dalej decydyjemy na Berest w dol do Florynki.Podjazd na Bogusze jade w wolnym tempie.Do Sacza juz z gory
z tym razem w druga strone.Okazalo sie ze poczatek pod gorke ale dalej juz bylo mega plasko.Wyjechalem po 5 rano to pustki na drogach,juz bylo cieplo.Jade przez FOnyod do Balatonkreszur,tam jeszcze krotki podjazd z widokiem na Balaton i w dol.Co chwila zakazy jazdy rowerem a obok nie bylo zadnej sciezki.na szczescie sie udalo i tak w mocniejszym tempie do domu
wczasy nad Balatonem.Tradycyjnie wzielem rower.Nie ma w sumie tam nic szczegolnego ale zdecydowalem sie jechac wzdluz wybrzeza na wschod.Poczatek przez Zatloczone Zamardi i dalej juz droga nr.7 do Siofoku.Tam co chwila swiatla.W koncu sie wydostalem i musialem zjechac z glownej drogi.Dojechalem chwile za podjazd i spowrtem juz mocniej.Wyszlo slonce zrobilo sie cieplo.Wracalem podobna droga
Trenuje kolarstwo szosowe od 6 lat.Mieszkam w gorzystych terenach wiec moje treningi odbywaja sie glownie na podjazdach i zjazdach.Preferuje krotkie i intensywne treningi chociaz tez zdarzaja sie dalsze wyjazdy.Staram sie tez startowac we wszystkich okolicznych wyscigach,rajdach etc.Co niedziele wspolne treningi z grupa Stc.W tyg. trenuje przewaznie sam,chociaz czasem zdarza sie jakas wspolna ustawka.